Kogo Bałtyk miło chłodzi?
Skoki bez broni do wody ze śmigłowca wiszącego dwa-trzy metry nad falami Bałtyku, skoki do wody z karabinkami G-36 i skoki do niej ze szczelnym zasobnikiem zawierającym wyposażenie do taktyki na lądzie plus za każdym razem ewakuacja na linie metodą „na winogrono".
Takie elementy podczas finałowej fazy manewrów Anakonda-12 trenowali w trzech podgrupach w odległości pół kilometra od plaży operatorzy Jednostki Wojskowej Formoza, współdziałający z lotnikami 7 eskadry działań specjalnych. Nie narzekali na temperaturę wody w morzu – około 12-14 stopni. Gotowi do akcji w czarnych piankowych kombinezonach szybko zaczynali się pocić, gdy byli wystawieni na działanie promieni słonecznych. Więc kąpiel w Bałtyku stanowiła dla nich miłą ochłodę. Każdy wskakiwał do wody trzy razy. Chwalili przy tym pilotów przyznając, że podwożenie ich na akcje wymaga latania po „kozacku".
Pokaz sprawności żołnierzy z Formozy i 7. eds był kolejnym dowodem potwierdzającym słuszność koncepcji prowadzenia operacji połączonych. O to właśnie chodzi w ćwiczeniach Anakonda.
ppłk Artur Goławski
Zdjęcia st. chor. sztab. Adama Roika obejrzyj na stronie Sił Powietrznych RP
Komentarze