Jeszcze groźniejszy Warmate
Choć Warmate niedawno trafił do wojsk obrony terytorialnej, jego producent – Grupa WB – nie zwalnia tempa. Podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego swoją premierę miała kolejna wersja flagowego produktu firmy. Nowy system amunicji krążącej jest tak samo precyzyjny jak jego poprzednik, jednak ma znacznie większą siłę rażenia.
Warmate 2 został wykonany z takich samych komponentów jak jego poprzednik, jednak znacznie zwiększyły się jego gabaryty. Rozpiętość skrzydeł samolotu to 250 cm, tyle samo wynosi jego długość. Natomiast jego masa startowa to 30 kg. Dron może przenosić ładunki wybuchowe o wadze nawet do 5 kg. A te, na potrzeby systemu, opracował Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia. W zależności od rodzaju realizowanej misji operator ma do wyboru głowicę odłamkowo-burzącą, kumulacyjną (umożliwiającą przebicie 400 mm pancerza RHA – Rolled Homogenous Armour), termobaryczną, a także treningową. W samolocie znajdują się także dwie kamery – światła dziennego i termowizyjna.
Platforma może się wzbić na wysokość 500 m, a jej prędkość maksymalna to 150 km/h. Misja realizowana przez Warmate 2 może trwać nawet 120 min, a jej zasięg to 20 km.
W związku ze zwiększeniem gabarytów systemu zmianie uległ także sposób jego transportu. W przypadku „małego” Warmata cały zestaw mieścił się w dwóch plecakach. Tym razem musi być ulokowany na pojeździe. Jak zapewnia producent, zarówno wyrzutnię, jak i stację kierowania i kontroli można zintegrować z dowolnym samochodem terenowym, a nawet każdym typem wozu bojowego. Bezzałogowce zostały natomiast ulokowane w skrzyni, która umożliwia jednocześnie ładowanie baterii pokładowych samolotów.
Mimo wielu różnic, niezmienna jest precyzja – bezzałogowiec razi cele z dokładnością do dwóch metrów – i intuicyjna obsługa systemu. – Wystarczy, że operator wskaże odpowiednie współrzędne na ekranie dotykowym stacji kierowania, a reszta dzieje się niemal samoistnie – samolot po prostu wleci we wskazany cel – mówi Tomasz Badowski, rzecznik Grupy WB. – Oczywiście użytkownik cały czas ma dostęp do przesyłanego z niego obrazu, dzięki temu wie, co dzieje się z maszyną, może zweryfikować, czy obrany cel jest właściwy, a w razie konieczności – przerwać misję – podkreśla.
Warmate 2 to wspólny projekt Grupy WB i firmy Tawazun ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. – Nasi klienci wyrazili zainteresowanie systemem, ale oczekiwali, aby miał większą moc uderzeniową – mówi Tomasz Badowski. – Całe know-how, elektronika, radiolinki, wyrzutnia zostały opracowane przez nas, a integracja systemu z pojazdem to inicjatywa naszego partnera – dodaje.
Rzecznik zapewnia, że nowa wersja systemu amunicji krążącej pomyślnie przeszła testy, które Grupa WB przeprowadziła ze swoim partnerem. – Potwierdziliśmy, że Warmate 2 jest tak samo niezawodny jak jego poprzednik. Teraz chcemy zainteresować systemem polską armię oraz siły zbrojne z całego świata. Wierzymy, że powtórzy on sukces swojego poprzednika – zaznacza. Bowiem Warmate, mimo że jego premiera odbyła się w 2016 roku, znalazł już swoich odbiorców. Do tej pory trafił do sił zbrojnych Turcji, Ukrainy i jednego z państw Bliskiego Wschodu (szczegóły kontraktu są owiane tajemnicą). W grudniu 2017 roku zamówienie na tysiąc bezzałogowców krótkiego zasięgu złożyło także polskie Ministerstwo Obrony Narodowej. Sto z nich trafiło już do wojsk obrony terytorialnej.
Magdalena Miernicka
Komentarze