Herculesy nad Polską – dwa tygodnie wspólnego szkolenia polskich i amerykańskich lotników
Wykonywali loty w dzień i w nocy, w górach i nad morzem. Ćwiczyli w formacjach kilku maszyn, desantowali ludzi i ciężkie ładunki, współdziałali z myśliwcami oraz prowadzili loty specjalne z operatorami GROM-u na pokładzie. Piloci Herculesów z Powidza i amerykańscy lotnicy trenowali nad Polską. To pierwsze takie ćwiczenia w tym roku w ramach rotacji pododdziału Aviation Detachment.
– Za nami bardzo pracowite dwa tygodnie – mówi kpt. Jacek Chorzewski, dowódca załogi C-130 Hercules z 33 Bazy Lotnictwa Transportowego z Powidza. To właśnie ta jednostka gościła amerykańskich lotników. USAF reprezentowało 130 żołnierzy, m.in. piloci, technicy pokładowi i załadunku, personel obsługi naziemnej, specjaliści od planowania misji i oficerowie łącznikowi oraz trzy samoloty C-130J. Wszyscy do Polski przylecieli z 37 Eskadry Lotnictwa Transportowego w Ramstein. – Z wieloma z nich współpracowaliśmy już podczas poprzednich ćwiczeń z cyklu Aviation Detachment. Zarówno powidzka, jak i amerykańska baza do ćwiczeń delegowała doświadczonych lotników. Chcemy bowiem przy okazji tego typu spotkań prowadzić intensywne i zaawansowane szkolenie taktyczne – dodaje pilot C-130.
Jak przebiegał trening transportowców? Żołnierze wykonywali po trzy lub cztery kilkugodzinne misje powietrzne każdego dnia oraz jedną w nocy z użyciem noktowizji. Latali nad obszarem całego kraju od Bałtyku po podnóże Tatr. – Ćwiczyliśmy głównie loty na małych wysokościach, czyli około 150 m nad ziemią – mówią lotnicy. Piloci trenowali również loty formacjami kilku maszyn, np. w okolicach Nowego Targu i Myślenic, wykonywali manewry taktyczne i szkolili się w lądowaniach na nieutwardzonych nawierzchniach. Mieli także okazję współdziałać w powietrzu z myśliwcami MiG-29 z 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku.
– W pierwszym tygodniu szkolenia skupiliśmy się na współpracy z żołnierzami jednostki GROM. Ćwiczyliśmy m.in. różne techniki załadunku i rozładunku ludzi, przygotowania ładunków do zrzutu. Desantowaliśmy także operatorów i łodzie do Zatoki Gdańskiej – opowiada kpt. Chorzewski.
(fot. Luiza Wawrzyniak-Kozera)
Drugi tydzień zdeterminowała współpraca z 6 Brygadą Powietrznodesantową. Z wysokości 400 m desantowano na Pustynię Błędowską skoczków wyposażonych w spadochrony o niskiej sterowalności AD-95. W ciągu dwóch dni na pustyni wylądowało w sumie ponad 170 spadochroniarzy. Z pokładu polskich i amerykańskich Herculesów desantowano także kilka zasobników towarowych CDS ważących po 500 kg każdy oraz dwie półtoratonowe platformy desantowe PDS.
– Każdy trening z Amerykanami to dla nas ciekawe doświadczenie. Amerykańscy lotnicy wykonują znacznie więcej od nas misji transportowych. Dzielą się więc swoją wiedzą i przekazują nam informacje na temat najnowszych procedur w lotnictwie transportowym – mówi kpt. Chorzewski.
Tradycyjnie już szkolenie w ramach Aviation Detachment zakończyły zawody. Wystartowały w nich polskie i amerykańskie załogi. Lotnicy rywalizowali w precyzyjnych zrzutach ładunku, precyzyjnym lądowaniu oraz rozładunku transportowca na czas. W zawodach wzięły udział dwa amerykańskie C-130 i jeden polski. Polacy zwyciężyli w dwóch kategoriach: precyzyjne lądowanie i rozładunek na czas.
(fot. 86th Airlift Wing Public Afairs)
Komponent lotniczy sił powietrznych Stanów Zjednoczonych, tzw. Aviation Detachment, stacjonuje w Polsce na stałe na podstawie polsko-amerykańskiego porozumienia z 2011 roku. W Łasku pododdział tworzy grupa kilku amerykańskich żołnierzy: pilotów, techników oraz specjalistów odpowiedzialnych za logistykę i łączność. Dodatkowo na ćwiczenia lotnicze do Polski przylatują piloci i personel techniczny z USA. Szkolą się na zmianę z pilotami 33 Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu oraz 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach i 32 Bazy w Łasku.
Zwykle treningi transportowców w ramach Av-Det odbywały się dwa razy w roku. Ze względu na pandemię COVID-19 w 2020 roku przeprowadzono tylko jedne takie polsko-amerykańskie ćwiczenia.
Magdalena Kowalska-Sendek
Komentarze