Przejdź do treści
Źródło artykułu

Greenwashing, czyli zielone kłamstwo w sektorze lotniczym

Zrównoważone lotnictwo to jeden z głównych tematów dotyczących teraźniejszości i przyszłości awiacji. Do czasu wynalezienia zeroemisyjnych samolotów, zarówno linie lotnicze, lotniska, jak i służby ruchu lotniczego, dokonują wszelkich starań, aby  zrekompensować i ograniczyć swój ślad węglowy. Niektórzy w swoich poszukiwaniach na rzecz zrównoważonego rozwoju uciekają się do „ekościemy”. Greenwashing, bo o nim mowa, podważa zaufanie konsumentów i może mieć poważne konsekwencje dla całego sektora. 

Zrównoważone paliwo lotnicze

Jednym ze sposobów na zmniejszenie oddziaływania na środowisko naturalne jest zastosowanie SAF – zrównoważonego paliwa lotniczego. Zgodnie z unijnymi regulacjami , do 2025 roku udział SAF ma wynosić 2% stosowanego we Wspólnocie paliwa lotniczego. Do końca 2030 roku ma być to 5%, a do 2050 roku aż 70%. Linie lotnicze już teraz wykorzystują SAF w swoich samolotach, jednak jego cena jest dużo wyższa niż kerozyny, a i dostępność nadal mocno ograniczona. 

… a nieuczciwe praktyki 

Innymi słowy, na dzień dzisiejszy, udział zrównoważonego paliwa lotniczego jest zbyt mały, aby chwalić się przed konsumentami szczególną redukcją emisji CO2. Mimo to, szereg przewoźników wykorzystywało ten argument w kampaniach reklamowych i promocyjnych, przestawiając się jako linie bardziej zielone niż inne. Szybko pojawiły się pierwsze zarzuty o greenwashingu, czyli wprowadzaniu klientów i partnerów biznesowych w błąd. Komisja Europejska, wraz z krajowymi organami ochrony konsumentów, wszczęły działania przeciwko 20 liniom lotniczym za stosowanie takich praktyk. 

Greenwashing – co na to Komisja Europejska?

Greenwashing to praktyka stosowana przez przedsiębiorstwa, aby przedstawiać się jako podmioty bardziej zrównoważone niż są w rzeczywistości. Niezależnie od tego, czy chodzi o podawanie wprowadzających w błąd informacji dotyczących zrównoważonego rozwoju produktu, czy o etykietowanie funduszu jako „ekologicznego”.  

W Komisji Europejskiej prowadzone są już prace legislacyjne mające na celu ograniczenie takich praktyk. Przyjęcie dyrektywy prawdopodobnie sprawi, że greenwashing, w tym używanie takich zwrotów jak „zrównoważone”, „eco-friendly” czy „odpowiedzialne”, niepoparte żadnymi dodatkowymi informacjami, staną się w przyszłości dużo trudniejsze. Dyrektywa ws. oświadczeń środowiskowych (Green Claims Directive), która ma wejść w życie w 2024 roku, spowoduje, że wszystkie oświadczenia środowiskowe będą musiały znaleźć oparcie w dowodach naukowych.

Niektórzy komentatorzy uważają, że rozprawienie się z greenwashingiem może zapoczątkować erę greenhushingu

Greenhushing to sytuacja, w której firmy rezygnują z nagłaśniania swoich działań związanych z troską o środowisko lub wręcz starają się je ukrywać. Greenhushing odnosi się do odmowy publikowania przez firmę informacji dot. ESG. Firma może obawiać się reakcji ze strony interesariuszy, którzy uznaliby, że jej wysiłki na rzecz zrównoważonego rozwoju nie są wystarczające, lub ze strony inwestorów, którzy uważają, że ESG osłabia zyski. Na pozór greenhushing nie jest jawnie nieuczciwy; ogranicza jednak ilość i jakość publicznie dostępnych informacji. Bez tej przejrzystości, analizowanie korporacyjnych celów klimatycznych, dzielenie się najlepszymi praktykami w zakresie dekarbonizacji oraz obliczanie emisji, stają się wyzwaniem.

Greenwishing 

Istnieje jeszcze jedno zjawisko z tym związane, a mianowicie greenwishing, czyli niezamierzony greenwashing. Opisuje ono praktykę, w której firma ma nadzieję spełnić pewne zobowiązania 
w zakresie zrównoważonego rozwoju, ale po prostu nie ma na to środków. Pod wpływem presji wyznaczania ambitnych celów w zakresie zrównoważonego rozwoju firmy mogą zobowiązać się do realizacji celów, których nie są w stanie osiągnąć, być może z powodu ograniczeń finansowych, technologicznych lub organizacyjnych. Nieosiągnięcie tych celów może podważyć zaufanie do tych przedsiębiorstw i do szerszego systemu.

Zrównoważony rozwój staje się przedmiotem kształcenia podyplomowego 

W obliczu nowych wyzwań, przed jakimi stoi sektor lotniczy, edukacja jest niezbędnym warunkiem do efektywnego zreformowania lotnictwa w Polsce. Centrum Kształcenia Podyplomowego Uczelni Łazarskiego nie ustaje w poszukiwaniu sposobów i narzędzi, które pozwolą optymalizować działania podejmowane przez podmioty świadczące usługi lotnicze.

W ofercie studiów podyplomowych pojawił się nowy kierunek: Lotnictwo 5.0. Transformacja i optymalizacja. Program, opracowany we współpracy z najlepszymi ekspertami w branży, powstał z myślą o przygotowaniu przyszłych liderów i innowatorów w dziedzinie lotnictwa, którzy będą w stanie skutecznie przewodzić w erze dynamicznych zmian związanych z ESG, transformacją całego sektora, cyfryzacją, automatyzacją czy sztuczną inteligencją. 

W Centrum Kształcenia Podyplomowego Uczelni Łazarskiego dużą popularnością cieszą się również inne kierunki dla doświadczonych praktyków z zakresu transportu lotniczego, w tym prestiżowy program MBA w Lotnictwie dla kadry zarządzającej lub przygotowującej się do zarządzania podmiotami lotniczymi. 

Rekrutacja na rok akademicki 2024/2025 trwa do 30 września 2024. Przy zapisie na studia podyplomowe i programy MBA do 30 czerwca 2024 roku przysługuje 10% zniżka w czesnym.

*Autorzy artykułu: Anna Konert, dyrektor Lazarski Aviaton Academy oraz Piotr Dolata, pełnomocnik ds. internacjonalizacji Lazarski Aviation Academy


Artykuł sponsorowany

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony