Czas na wykorzystanie terenów
Port Lotniczy Warszawa im. Fryderyka Chopina, czyli potocznie - Okęcie, odprawia prawie połowę osób wsiadających na pokłady samolotów w Polsce. Stołeczne lotnisko jest najstarszym i największym w kraju: ma równo 90 lat i 500 hektarów powierzchni. Airport Gdynia Kosakowo stanie się trzecim cywilnym portem w regionie (po Gdańsku i Szczecinie) i najmłodszym w Polsce. Jego powierzchnia będzie o połowę mniejsza od warszawskiego Okęcia, choć maszyny będą startowały i lądowały na prawie trzykilometrowym pasie startowym.
Trzynaście lotnisk w kraju nie jest jednak pokaźnym wynikiem. U zachodnich sąsiadów działa ich ponad 500. Oznacza to, że na jedno lotnisko w Niemczech przypada około 160 tysięcy mieszkańców, w Polsce – ponad 3 miliony. Według przewidywań Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego w Polsce powstać mogłoby 170 portów lotniczych. Jak na razie prawie 30 miast stara się o utworzenie lotnisk cywilnych. Większość z nich, podobnie jak Gdynia, chce wykorzystać teren dawno wybudowanych lotnisk wojskowych. Reszta posiada często niezagospodarowane tereny lotnisk sportowych. Wśród pomorskich miast planujących wznowienie działań na dawnych militarnych terenach znajduje się Słupsk, Koszalin i Pruszcz Gdański.
Port lotniczy Słupsk-Redzikowo w latach dwudziestych ubiegłego stulecia obsługiwał samoloty cywilne. Później obiekt został przystosowany do celów wojskowych, a po drugiej wojnie światowej spełniał obie te funkcje. Z lotniska w Słupsku jeszcze w latach 90. można było polecieć m.in. do Berlina, Warszawy, Wrocławia i Katowic. Obecnie podjęto działania, które mają reaktywować port Słupsk-Redzikowo.
Podobnie wygląda sytuacja lotniska Koszalin-Zegrze Pomorskie.
Czytaj całość artykułu na stronie Lotniska Gdynia-Kosakowo.
Komentarze