Przejdź do treści
Źródło artykułu

Blog Mikołaja Doskocza: Naruszenie przez Prezesa ULC przepisów w licencjonowaniu personelu: Wyrok WSA w Warszawie

Odebrałem uzasadnienie wyroku WSA w Warszawie w jednej ze spraw, które prowadzę. Kolejna, która zakończyła się wygraną z bezprawnym działaniem Prezesa ULC – tym razem chodziło o wydanie świadectwa kwalifikacji. Natomiast meritum sprawy dotyczyło działań urzędu, które są stosowane w każdym procesie licencjonowania. Pokierowaliśmy tę sprawę celowo na takie elementy, które przewijają się w postępowaniach licencyjnych i stanowią poważny problem dla członków personelu lotniczego. Pisałem już kiedyś o tym w artykule (LINK

Czego dotyczyła sprawa?

Moja klientka złożyła wniosek o wydanie świadectwa kwalifikacji skoczka spadochronowego z uprawnieniem PJ(C). Spełniała wszystkie wymagania, mimo to Prezes ULC wezwał ją do przedstawienia książki skoków, żeby upewnić się, że spełniała ona warunki wstępne do szkolenia lotniczego. Prezes ULC zażądał tego mimo, że kierownik szkolenia wydał zaświadczenie o ukończeniu szkolenia i potwierdził, że warunki wstępne zostały spełnione. Dodam tylko, że żaden przepis prawa nie wymaga żeby na etapie wnioskowania o wydanie ŚK składać książkę skoków.

Szkolenie zostało zakończone pozytywnie, egzamin zdany, wszystkie wymagane dokumenty złożone więc moja klientka zdecydowała się walczyć o prawdę i sprawiedliwość w sądzie.

Co ustalił Wojewódzki Sąd Administracyjny?

Sąd 10 czerwca 2024 r. wydał wyrok o sygnaturze VI SA/Wa 6422/23, w którym bardzo dokładnie podszedł do sprawy i przeanalizował wszystkie przepisy dotyczące wydawania świadectw kwalifikacji. Sąd podkreślił, że do wydania świadectwa kwalifikacji wymagane są następujące elementy:

  • Odbycie i zaliczenie szkolenia – jako dowód zaświadczenie o ukończeniu szkolenia podpisane przez HT
  • Zaliczenie egzaminu teoretycznego – jako dowód protokół z egzaminu
  • Zaliczenie egzaminu praktycznego – jako dowód protokół z egzaminu

Żaden przepis nie wymagał składania książki skoków. Sąd uznał (prawidłowo), że Prezes ULC bezpodstawnie żądał książki skoków jako dowodu na spełnienie warunków wstępnych (200 skoków i 1 h swobodnego spadania). Sąd stwierdził, że moja klientka wystarczająco udowodniła spełnienie warunków wstępnych poprzez złożenie zaświadczenia o ukończeniu szkolenia.

Według sądu administracyjnego zaświadczenie podpisane przez HT jest dowodem tego, co w nim się znajduje. Dopóki organ nie kwestionuje prawdziwości lub autentyczności zaświadczenia, to jest ono wystarczającym dowodem w sprawie i nie ma podstaw do żądania innych zaświadczeń. Niżej fragmenty uzasadnienia wyroku:

Uzasadnienie wyroku - fragment

Na marginesie to sam Prezes ULC opracował wzór zaświadczenia, gdzie HT musi zaznaczyć czy szkolony spełnia warunki wstępne (200 skoków i 1 h swobodnego spadania). Sąd kilkukrotnie podkreślił, że Prezes ULC naruszył przepisy postępowania administracyjnego. Naruszone zostały zasady praworządności, pogłębiania zaufania obywateli do władzy publicznej i prawdy obiektywnej. WSA wydał też bardzo jednoznaczne wytyczne do dalszego postępowania – albo Prezes ULC uzna to co znajduje się w zaświadczeniu albo „wyjaśni w przekonywujący i potwierdzony obiektywnymi okolicznościami sposób” dlaczego zaświadczenie jest niewiarygodne.

Uzasadnienie wyroku - fragment

Znaczenie wyroku dla procesów licencjonowania w lotnictwie

WSA w Warszawie rozstrzygnął niezwykle ważną kwestię – pracownicy Departamentu Licencjonowania w ULC nie mogą żądać w toku wydawania licencji dokumentów według własnego uznania. Możliwe jest żądanie tylko tego, czego wymagają przepisy.

Jeżeli kierownik szkolenia stwierdził, że szkolenie odbyło się zgodnie z przepisami to takie zaświadczenie jest dla Prezesa ULC dowodem i musi się do niego zastosować. Jedyną możliwością braku uwzględnienia zaświadczenia byłoby stwierdzenie, że zaświadczenie zawiera nieprawdę. Czyli że HT poświadczył nieprawdę. Z tym związane są jednak zupełnie inne skutki prawne.

W konsekwencji wyrok WSA odbiera pracownikom LPL-1 uprawnienia śledcze, z których tak chętnie korzystają. Pracownik urzędu zajmujący się wydawaniem licencji nie ma prawa sprawdzania czy szkolenie przebiegało prawidłowo czy nie. Taki pracownik ma za zadanie wyłącznie ocenę dokumentów, które musi złożyć wnioskodawca. Każde szkolenie lotnicze jest potwierdzane przez kierownika szkolenia w imieniu ośrodka szkolenia i pracownik ULC musi uwzględnić oświadczenie HT w tym zakresie. Żaden przepis nie daje mu kompetencji do weryfikacji merytorycznego przebiegu szkolenia. Tylko w sytuacji udowodnienia, że HT potwierdził nieprawdę, możliwe jest prowadzenie postępowania wyjaśniającego.

Sam przebieg szkolenia może być oceniany przez Prezesa ULC ale zupełnie w innym momencie – jako element nadzoru nad ośrodkiem szkolenia. Tam ULC ma kompetencje do weryfikacji działalności ośrodka szkolenia. Natomiast nie może się to odbywać w trakcie procesu wydawania licencji/świadectwa kwalifikacji. Ciągle używam porównania do wydawania prawa jazdy – pracownik starostwa sprawdza tylko dokumenty złożone przez przyszłego kierowcę a nie ośrodek szkolenia. Sam fakt certyfikacji i nadzoru nad ośrodkiem powinien dawać odpowiedni poziom zaufania do niego a nie ciągłego bezprawnego kwestionowania.

W praktyce niezwykle często pracownicy LPL-1 przeciągali te postępowania doszukując się błędów w szkoleniu. Czy zmieni się to w świetle tak kategorycznego wyroku sądu? Nie mamy w Polsce systemu precedensowego. Mam też świadomość, że wyrok jest nieprawomocny i Prezes ULC może złożyć skargę kasacyjną. Jednak samo skorzystanie z tego uprawnienia pokazałoby, że dla urzędu nie jest ważne prawo, interes obywateli a tylko własne bezprawne praktyki. Jeżeli taka skarga zostanie złożona to skompromituje ona kierownictwo urzędu.


Mikołaj Doskocz, radca prawny prowadzący Kancelarię Prawa Lotniczego – LATAJ LEGALNIE. Specjalizuje się w prawie lotniczym i obsłudze przedsiębiorców lotniczych. Prowadzi blog o prawie lotniczym www.latajlegalnie.com

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony