Barierka na drodze startowej w Wilczych Laskach. Jak jest naprawdę?
4 maja 2016 roku formalnie uruchomiono lądowisko w Wilczych Laskach. Przedtem Wójt Gminy Szczecinek uzyskał wymaganą przepisami prawa pozytywną opinię Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. 29 sierpnia radni miejscy zdecydowali o przekazaniu gminie 30 tys. zł. Dzięki temu lądowisko uzyskało wymalowane na wielkich powierzchniach oznaczenia na płycie oraz oznaczenia pionowe i barierkę, oddzielającą je od drogi.
To właśnie o tej barierce kilka dni temu mogła usłyszeć cała Polska. “Kuriozum”, “niebezpieczne lotnisko”, “niebezpieczna przeszkoda” – to tylko niektóre fragmenty tytułów, które pojawiły się w telewizjach i na portalach informacyjnych. Rzeczywiście, barierka przecinająca pas, do którego wszyscy się już latami przyzwyczailiśmy na pół, nie wygląda zbyt szczęśliwie. Co ważne jednak, postawiona jest zgodnie z wymogami Konwencji Chicagowskiej. Lotnisko kończy się 15 metrów przed nią.
– Lotnisko jest wyznaczone na długości 1300 metrów, na końcu jest barierka, która ma chronić uczestników drogi przecinającej lądowisko w tym miejscu – tłumaczy redakcji potralu Temat Szczecinecki Jerzy Tomczak, przedstawiciel zarządcy lądowiska. – Namalowane, wielkie pasy widać z wysokości trzech kilometrów! Tam jest oznaczenie, w którym miejscu trzeba przyziemić i gdzie są progi. Każdy pilot to wie.
– To tylko pilotowi z Piły nie spodobała się barierka na płycie i postanowił powiadomić znajome media – mówi Jerzy Tomczak. – Mało tego, pilot twierdzi że o mało się nie rozbił! Ale gdyby tylko przeczytał instrukcję, to by się tego dowiedział. A by przeczytał, gdyby... lądował oficjalnie. Przylot był na dziko...
Cały artykuł można przeczytać na stronie: www.temat.net
Przeczytaj również:
Kuriozum. Płot na drodze startowej w Wilczych Laskach
Komentarze