Przejdź do treści
Port Lotniczy Zielona Góra - hala przylotów (fot. Port Lotniczy Zielona Góra)
Źródło artykułu

Babimost ma nową halę przylotów

Na lotnisku w Babimoście ruch, przekierowany z poznańskiego lotniska, obsługiwany jest w nowej, profesjonalnej hali kontroli przylotów. Nowy budynek ma powierzchnię ośmiuset metrów kwadratowych i może obsłużyć do 360 tysięcy pasażerów w ciągu roku.

Do tej pory pasażerowie przylatujący i wylatujący obsługiwanie byli w jednym budynku. Teraz każdy z nich realizuje odrębne zadania. Budowa hali była jednocześnie ostatnią inwestycją w Babimoście, jeśli chodzi o infrastrukturę, zaplanowaną na najbliższe lata. Władze regionu liczą na to, że dzięki nowej hali (którą wybudowano za 3,2 mln zł), możliwe będzie stworzenie atrakcyjnej oferty lotów czarterowych. Tym bardziej, że od ponad tygodnia, lądują tu czartery normalnie operujące z poznańskiej Ławicy (która na trzy tygodnie została zamknięta ze względu na remont).

Czy, po wyremontowaniu infrastruktury i zainstalowaniu systemu ILS w Babimoście uda się zachęcić linie do operowania stąd, okaże się niebawem. Póki co ten najmniejszy port lotniczy w Polsce obsługuje 840 razy mniejszy ruch, niż Lotnisko Chopina i nic nie zapowiada, że w najbliższym czasie miałoby choćby wypełnić swój nowy terminal. W 2014 roku port „odwiedziło” tylko 12 tys. pasażerów. Lotnisko oferuje tylko jedno stałe połączenie dziennie – z Warszawą, a wkrótce straci też dopływ gotówki od swojego udziałowcy, który co roku łożył na Babimost około 4 mln zł (mowa o Przedsiębiorstwie Porty Lotnicze, zarządcy Lotniska Chopina w Warszawie).

Marszałek Elżbieta Polak chce, by podzielić finansowanie portu między samorządy miast i powiatów a województwo. Miasta wzięłyby na siebie ciężar finansowania deficytu. Wówczas samorząd województwa mógłby ponosić ciężar kosztów organizacji transportu i zwiększenia siatki połączeń lotniczych.

Lotnisko w Babimoście zostało przejęte od wojska przez województwo pięć lat temu. Zgodnie z planem generalnym port w 2016 roku miał obsługiwać między 75 tys. a 120 tys. pasażerów. Obsługuje – niecałe 12 tys. Przedstawiciele samorządu są przekonani, że jeśli uda się niebawem uruchomić połączenia lotnicze z Babimostu do Oslo, Londynu czy Dublina, w 2024 roku lotnisko mogłoby zacząć na siebie zarabiać.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony