Przejdź do treści
Źródło artykułu

Prezes Qatar Airways chce śledzić samoloty

Prezes Qatar Airways, Akbar Al Baker chce, by jego linie jako pierwsze wprowadziły do użytku system przesyłania danych z rejestratorów zainstalowanych w samolocie. Miałby być to strumieniowy przesył danych, który przekazywałby je do zdalnego centrum monitoringu. Al Baker dodał, że Qatar Airways rozpoczęły już testy takiego systemu, który jest niezależny od załogi i przekazuje dane z rejestratorów, dzięki czemu możliwe jest bieżące raportowanie stanu floty przewoźnika.

- IATA powinna przewodniczyć działaniom, dzięki którym zostanie wprowadzony system śledzenia samolotów, w który piloci nie będą mogli w żaden sposób ingerować - powiedział Akbar Al Baker podczas niedawnej inauguracji Airbusa A350 we flocie jego linii. - Chcemy wprowadzić we wszystkich naszych samolotach system przesyłania danych z czarnych skrzynek w czasie rzeczywistym.

Prezes Qatar Airways dodał, że cały zarząd jego linii jest przekonany, że stosowanie tego typu technologii powinno być wymogiem IATA wobec zrzeszonych w organizacji przewoźników. Al Baker obiecał również, że jako członek rady IATA będzie aktywnie wspierać wdrożenie takiego systemu w branży lotniczej.

Akbar Al Baker twierdzi, że żadna linia lotnicza nie jest w stanie "zagwarantować, że w kwestiach związanych z bezpieczeństwem nie pojawią się żadne problemy" na pokładzie któregoś z jej samolotów. Według prezesa Qatar Airways szkolenie i przygotowania do "wprowadzenia najwyższych standardów, dzięki którym uniknie się kłopotów", byłyby najbardziej efektywnym wykorzystaniem potencjału przy podejmowaniu kwestii bezpieczeństwa.

- Qatar Airways już eksperymentuje z jednym z dostawców, niestety nie mogę powiedzieć z którym. Ale ściśle współpracując testujemy system, który wysyła na bieżąco wszystkie dane zapisywane w czarnych skrzynkach do naszego centrum operacyjnego na ziemi - powiedział Akbar Al Baker. - Kiedy wszystko sprawdzimy i wyeliminujemy błędy, to mam nadzieję, że Qatar jako pierwsza linia wprowadzi taki system we wszystkich swoich samolotach.


Pytany przez dziennikarzy o szczegóły Al Baker wyjaśnił, że obecnie dane z rejestratora rozmów w kokpicie nie są przekazywane strumieniowo, ale niedługo powinny się pojawić na ten temat nowe informacje. Dodał również, że system ten musi być całkowicie niezależny od pilotów i zabezpieczony przed możliwością fałszowania danych, co jest niewątpliwie nawiązaniem do zeszłorocznego zaginięcia lotu MH370.

- Jestem pewien, że zdajecie sobie sprawę z tego, iż jako członek rady IATA będę bardzo agresywny w doprowadzeniu tej sprawy do końca. Istnieje tam grupa zadaniowa, która naciska regulatorów by domagali się wprowadzenia tego systemu do użytku. Podobnie jak było w przypadku TCAS, gdzie wiele linii nie instalowało go, a po katastrofie w New Delhi stało się to wymagane - powiedział Akbar Al Baker. - To samo dzieje się teraz po wydarzeniach w Malaysian Airlines. Jako członkowie rady nalegamy, by śledzenie samolotów stało się obowiązkowe, gdzie na bieżąco można odnaleźć samolot od czasu startu do lądowania.

Po zaginięciu Boeinga 777 Malaysia Airlines w marcu zeszłego roku, IATA założyła grupę Aircraft Tracking Tack Force (ATTF), która w grudniu zeszłego roku wydała raport z nieobowiązkowymi zaleceniami dotyczącymi poprawy kwestii związanych ze śledzeniem maszyn w czasie rzeczywistym. Prezes Qatar Airways rozpoczął dyskusję o poprawie bezpieczeństwa mniej więcej w tym samym czasie, kiedy ponownie rozważany jest pomysł wyposażenia samolotów w odrzucane rejestratory, lecz linie Al Bakera nie będą pierwszym przewoźnikiem, korzystającym ze strumieniowego przesyłu danych.

W maju zeszłego roku mała kanadyjska regionalna linia First Air wprowadziła w swych samolotach podobny system, co kosztowało ją około 1,8 miliona dolarów, kolejny wydatek to około 22 000 dolarów rocznie na jego utrzymanie. Dla większych przewoźników koszty będą odpowiednio wyższe, a wprowadzenie systemu transmisji danych może potrwać lata. - First Air jako pierwsi powiedzieli "chcemy zamontować cały system, bo nasze załogi i pasażerowie latają w trudnej części świata" - powiedział Matt Bradley, prezes FLYHT Aerospace Solutions, firmy która opracowała system śledzenia samolotów dla First Air.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony