Przejdź do treści
Źródło artykułu

Parlamentarzyści PiS z kontrolą poselską w spółce CPK

Parlamentarzyści PiS we wtorek rano udali się z kontrolą poselską do spółki CPK. Kontrola ma dotyczyć m.in. zatrzymania toczących się projektów, bardzo często z ryzykiem strat dla spółki i budżetu państwa - mówił poseł PiS Marcin Horała.

Spółka Centralny Port Komunikacyjny (CPK) została powołana do przygotowania i realizacji Programu wieloletniego Centralnego Portu Komunikacyjnego, obejmującego m.in. budowę nowego lotniska centralnego dla Polski oraz inwestycji towarzyszących - m.in. linii kolejowych, dróg ekspresowych i autostrad.

Posłowie PiS, Marcin Horała, Paweł Jabłoński oraz Grzegorz Puda podczas wtorkowej konferencji prasowej, poinformowali, że udają się z kontrolą poselską do spółki CPK. Kontrola - jak mówił Horała - ma dotyczyć "szereg nieprawidłowości, które wystąpiły w spółce w ostatnich tygodniach".

"Po pierwsze dotyczą one całkowitego zatrzymania różnego rodzaju procesów, projektów, które się toczyły, bardzo często z ryzykiem strat dla spółki i budżetu państwa. Zatrzymane przetargi, zatrzymane podpisywanie umów, nie można tak robić w skomplikowanym projekcie. To powoduje kaskadowo narastający problem nie tylko z harmonogramem, ale też z różnego rodzaju zobowiązaniami" - ocenił.

Horała zaznaczył, że uzasadnieniem tych działań ma być "jakiś audyt". "I dopiero po tym audycie będzie wiadomo co robić. To budzi duże pytanie, czym zajmuje się zarząd spółki, pełnomocnik (ds. CPK) w międzyczasie poza oczekiwaniem na wyniki audytu" - mówił polityk PiS.

Horała, zwrócił uwagę, że "ten audyt się nie dzieje". Jak mówił unieważniono trzy przetargi w tej sprawie, "z czego dwa w bardzo wątpliwy sposób".

Polityk dodał, że posłowie PiS chcą zbadać dokumenty dotyczące tych przetargów i sprawdzić czy nie doszło do złamania prawa zamówień publicznych, "przestępstwa przekroczeni uprawnień i potencjalnego narażenia spółki na szkodę w postaci chociażby roszczeń odszkodowawczych".

Horała nie wykluczył, że przed południem posłowie PiS mogą przekazać opinii publicznej pierwsze wyniki wtorkowej kontroli.

Poseł Paweł Jabłoński ocenił, że sztandarowym projektem obecnego rządu była zatrzymanie CPK. Dodał, że posłowie PiS mają poważne podejrzenia, że pełnomocnik ds. budowy CPK Maciej Lasek ma być on "pełnomocnikiem ds. likwidacji CPK". W tym kontekście dodał, że zapowiadane audyty naznaczone są "bardzo różnymi zbiegami okoliczności, które sugerują, że nie do końca chodzi tutaj o rzetelne zbadanie i wyjaśnienie tej sprawy, tylko o przedłużanie, opóźnianie, a ostatecznie zablokowanie projektu". Wskazywał też na "potężny chaos informacyjny" związany z CPK.

"Idziemy dzisiaj na kontrolę, aby uzyskać te dokumenty, które pozwolą nam ustalić co tak naprawdę się dzieje. Mamy bardzo poważne podejrzenie, że nie dzieje się nic; a nie dzieje się nic celowo, po to żeby projekt odsuwać w czasie, opóźniać i ostatecznie zablokować. To działanie na szkodę spółki, na szkodę Polski" - podkreślił Jabłoński.

Poseł Grzegorz Puda mówił, że "mamy do czynienia z wielką przygotowaną centralnie skalą dezinformacji, która ma wprowadzać opinię publiczną w błąd".

"Przyszliśmy tutaj z konkretnie przygotowanymi pytaniami. Te pytania mają służyć odpowiedzi na wiele informacji, które pojawiają się w przestrzeni publicznej, które naszym zdaniem są informacjami nieprawdziwymi" - mówił Puda.

Spółka CPK poinformowała wcześniej PAP, że trwa w niej audyt wewnętrzny prowadzony siłami spółki oraz Biura Pełnomocnika ds. CPK; realizowane są też przetargi na audytorów zewnętrznych.

Jak dodano, w ramach audytu wewnętrznego weryfikowane są dokumenty, umowy, sprawozdania, dostarczane przez spółkę. "Już po analizie pierwszych dokumentów widać (...) rozrzutność środków publicznych. W samym 2023 roku były, trzyosobowy zarząd otrzymał aż 746 tys. nagród, zaś rok w wcześniej, wówczas czteroosobowy zarząd – 730 tys. Nagrody roczne przyznano, mimo że inwestycje CPK nie weszły w fazę realizacji. W sumie zarząd kosztował spółkę 11 mln zł" - przekazała spółka. Dodała, że chodzi o wynagrodzenia zarządu od początku powołania spółki.

W informacji podano, że w spółce zatrudnionych jest 750 osób, na ich pensje wydano w sumie 286 mln zł, a w minionym roku 120 mln zł.

CPK to planowany węzeł przesiadkowy między Warszawą i Łodzią, który ma zintegrować transport lotniczy, kolejowy i drogowy. W ramach tego projektu w odległości 37 km na zachód od Warszawy, na obszarze ok. 3 tys. hektarów ma być wybudowany port lotniczy. W skład CPK mają wejść też inwestycje kolejowe: węzeł przy porcie lotniczym i połączenia na terenie kraju, które mają umożliwić przejazd między Warszawą a największymi polskimi miastami w czasie nie dłuższym niż 2,5 godz. CPK jest w 100 proc. własnością Skarbu Państwa. (PAP)

autor: Rafał Białkowski

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony