Przejdź do treści
Źródło artykułu

ZRPL: lotniska regionalne z ponad 15-proc. wzrostem w 2018 r. wobec 2017 r.

W 2018 r. 13 polskich portów regionalnych obsłużyło 28,1 mln pasażerów, czyli o 3,7 mln więcej (15,3 proc.) wobec 2017 r. - wynika z danych Związku Regionalnych Portów Lotniczych (ZRPL).

Przedstawiciele Związku akcentują, że w 2018 r. polskie porty regionalne osiągnęły pod względem liczby odprawionych pasażerów najlepszy wynik w historii. Dynamika wzrostu ruchu była zdecydowanie wyższa od średniej dynamiki europejskich lotnisk, która według stowarzyszenia ACI Europe (Airports Council International Europe) wyniosła ok. 6 proc.

W minionym roku udział krajowych portów regionalnych w całości ruchu pasażerskiego obsłużonego w Polsce (ok. 46 mln pasażerów) wyniósł 61 proc. Pozostałe 39 proc. ruchu pasażerskiego (17,7 mln podróżnych) skorzystało z siatki połączeń Lotniska Chopina w Warszawie. Według ZRPL podobny udział porty regionalne miały w 2017 r.; w 2016 r. było to 62 proc.

Jak poinformował Związek, w 2018 r. największymi portami regionalnymi w ruchu całkowitym były: Kraków z 6,76 mln obsłużonych podróżnych, Gdańsk (4,98 mln), Katowice (4,83 mln), Wrocław (3,34 mln), Modlin (3,08 mln) oraz Poznań (2,47 mln).

Coraz bliżej przekroczenia granicy 1 mln podróżnych jest lotnisko w Rzeszowie, gdzie w 2018 r. obsłużono 771 tys. pasażerów. Drugie miejsce zajął Szczecin z szacunkowym wynikiem 614 tys. osób, następne były Lublin - 455 tys., Bydgoszcz - 413 tys., Łódź - 217 tys., Olsztyn – szacunkowo 121 tys. i Zielona Góra - 21 tys.

Pod względem wzrostu liczby obsługiwanych pasażerów liderem w ub. roku okazały się Katowice, które obsłużyły o 945 tys. pasażerów więcej niż w 2017 r. Drugi był Kraków, gdzie ruch wzrósł o 935 tys. osób, trzeci Poznań z ruchem pasażerskim większym o 624 tys. podróżnych, czwarty Wrocław (460 tys.), piąty Gdańsk (368 tys.), a szósty Modlin (138 tys.).

Z mniejszych lotnisk regionalnych najwięcej pasażerów przybyło w Bydgoszczy - 81 tys., następnie Rzeszowie - 77 tys., Szczecinie - 31 tys. (dane szacunkowe), Lublinie - 24 tys., Olsztynie - 16 tys. (szacunkowo), Łodzi - 10 tys. i Zielonej Górze - 4 tys.

Liderem procentowego wzrostu liczby pasażerów w grupie większych lotnisk w 2018 r. został Poznań (wzrost o 33,7 proc.), następnie Katowice (24,3 proc.), Wrocław (17,2 proc.), Kraków (16 proc.), Gdańsk (8 proc.) oraz Modlin (5,1 proc.).

W grupie mniejszych lotnisk liderem dynamiki wzrostu zostało lotnisko w Bydgoszczy (wzrost o 24,7 proc.), drugie miejsce przypadło Zielonej Górze (22,2 proc.), za nią uplasowały się Olsztyn (15,7 proc. - szacunkowo), Rzeszów (11,1 proc.), Lublin (5,8 proc.), Szczecin (szacunkowo 5,5 proc.) oraz Łódź (4,6 proc.).

Jak ocenił kierujący Związkiem szef Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego Artur Tomasik, 2018 r. był bardzo dobry dla krajowych lotnisk regionalnych. Wszystkie trzynaście portów odnotowało wzrost ruchu pasażerskiego ogółem. 2019 r. stawia jednak przed lotniskami regionalnymi kilka znaczących wyzwań.

„Pierwszym z nich jest brexit. W tym momencie wszystko wskazuje na to, że będzie on twardy, co może oznaczać zamrożenie częstotliwości rejsów pomiędzy państwami Unii Europejskiej a Zjednoczonym Królestwem na poziomie z rozkładów zima i lato 2018. To zła informacja, ponieważ co czwarty pasażer obsługiwany na lotniskach regionalnych podróżuje na kierunkach brytyjskich” - zastrzegł Tomasik.

„Mimo że ten rynek nie charakteryzuje się już taką dynamiką wzrostu jak przed laty, to ciągle tkwi w nim znaczący potencjał. Kierunki brytyjskie to nie tylko ruch emigracyjny, ale coraz częściej także turystyczny. Takie polskie miasta, jak Kraków, Gdańsk, Łódź czy Wrocław są bardzo popularne wśród Brytyjczyków” - dodał prezes ZRPL.

Lotniska regionalne spodziewają się też „korekty dynamiki wzrostu” ruchu czarterowego. W ub. roku miały bowiem miejsce nadpodaż i walka cenowa między touroperatorami. „Z zapowiedzi biur podróży wynika, że w tym roku chcą się mocniej skoncentrować na wypracowaniu marż, niż wolumenu klientów. Nie oznacza to, że ruch czarterowy nie wzrośnie; nie spodziewamy się jednak w tym segmencie tak spektakularnego wzrostu ruchu jak w 2018 r.” - wyjaśnił Tomasik.

Jego zdaniem coraz większym wyzwaniem dla lotnisk regionalnych będzie też zapewnienie bieżącej przepustowości. Obecnie jest ona szacowana na poziomie ok. 32 mln pasażerów rocznie, podczas gdy w ub. roku skorzystało z nich 28 mln podróżnych.

„Dlatego ZRPL przygotował kompleksowy dokument, w którym zebrano potrzeby w zakresie inwestycji lotniskowych, które muszą być zrealizowane po to, żeby zapewnić optymalny rozwój branży w ciągu najbliższych lat. Dzięki wykonanej pracy wiemy, że do 2037 r. lotniska regionalne planują 210 zadań inwestycyjnych na szacunkową kwotę ogółem 4,1 mld zł” - wskazał prezes ZRPL.

Przypomniał, że zarządcy portów nie mają możliwości ubiegania się o dotacje unijne do projektów infrastrukturalnych, dlatego w opracowaniu ZRPL wskazał programy unijne będące potencjalnym źródłem takich środków. Niezbędna jest przy tym jednak pozytywna decyzja rządu.

„Jeśli takiej możliwości nie będzie, może dojść do sytuacji, w której polskie lotniska ze względu na braki przepustowości, nie będą w stanie obsłużyć dynamicznie rosnącego ruchu lotniczego, a to może niekorzystnie wpłynąć na zrównoważony rozwój kraju” - przestrzegł Tomasik.(PAP)

autor: Mateusz Babak

mtb/ amac/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony