Wspólna przysięga podchorążych uczelni wojskowych w Dęblinie
Przysięgę złożyło 71 podchorążych z dęblińskiej Szkoły Orląt, 29 – z Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni oraz 222 - z Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu. W ich gronie znalazły się 62 kobiety.
Wicepremier, minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, gratulując przyszłym oficerom, powiedział, że przysięga nakłada na nich wielką odpowiedzialność.
„Od tego momentu przez całe życie będzie wam towarzyszyć myśl o Rzeczypospolitej, o służbie, ale też odpowiedzialność za żołnierzy, którymi będziecie dowodzić i za sprzęt, który będzie wam powierzony. Myślę, że ci, którzy postanawiają poświęcić swoje życie państwu, a w szczególności trudnej służbie w siłach zbrojnych, zasługują na szczególne wsparcie i szczególny szacunek” – podkreślił Siemoniak.
Prezydent Andrzeja Duda, w liście, który został odczytany, podkreślił, że podchorążowie rozpoczęli szczególną misję, zapewnienia bezpieczeństwa i suwerenności swoim współrodakom. Podziękował rodzicom i bliskim podchorążych za zrozumienie i akceptację ich decyzji. „Za to zrozumienie i akceptację serdecznie waszym rodzicom i bliskim dziękuję. Rzeczypospolita potrzebuje dzisiaj światłych, dzielnych i szlachetnych córek i synów” – napisał prezydent.
Rodzicom podchorążych, którzy osiągnęli najlepsze wyniki podczas zakończonego już szkolenia podstawowego, komendanci szkół wręczyli listy gratulacyjne. Błogosławieństwa młodym wojskowym udzielili duchowni wyznania rzymskokatolickiego, prawosławnego i ewangelickiego. Delegacja podchorążych złożyła kwiaty pod pomnikiem Bohaterskim Lotnikom Dęblińskiej szkoły Orląt.
Wicepremier Siemoniak powiedział PAP po zakończeniu uroczystości, że wspólna przysięga podchorążych trzech szkół wojskowych ma podkreślać rangę uroczystości. W ubiegłym roku po raz pierwszy odbyła się na Westerplatte; tegoroczna w Dęblinie związana jest z jubileuszem 90-lecia tej uczelni oraz 75. rocznicą bitwy o Anglię.
Siemoniak zaznaczył, że MON nie ma planów łączenia tych trzech uczelni wojskowych, ale ważna jest umiejętność współpracy poszczególnych rodzajów sił zbrojnych.
„Mamy od prawie dwóch lat zreformowaną strukturę, powstało dowództwo generalne, po to właśnie, żeby poszczególne rodzaje sił zbrojnych bliżej ze sobą współpracowały. Dzisiaj trudno sobie wyobrazić operację zupełnie samodzielną. Bardzo dobrze, że przyszli oficerowie, pułkownicy, generałowie, bo tu na pewno na tym placu stali tacy, znają się już i nie odczuwają takiego podziału między poszczególnymi rodzajami sił zbrojnych. Wiedzą i rozumieją, że muszą działać razem” – powiedział.
W Polsce jest obecnie pięć uczelni wojskowych, trzy związane z rodzajami sił zbrojnych oraz Wojskowa Akademia Techniczna i Akademia Obrony Narodowej – przypomniał Siemoniak. „Uważamy, że ten model, który został przyjęty kilka lat temu, komasujący, bo tych uczelni było znacznie więcej, jest modelem dobrym. Warto aby z jednej strony podkreślać wojskowy charakter tych uczelni, to że przygotowujemy tutaj oficerów, dowódców, ale też, że uczelnie wojskowe bardzo dobrze sobie radzą na rynku cywilnym, wielu cywilnych studentów uczy się tutaj” – dodał.
„W takim dniu jak dzisiaj, czyli przysięgi, warto zwrócić uwagę na to, że mamy wielu kandydatów, że wojsko jawi się jako atrakcyjny pracodawca, a z drugiej strony miejsce, gdzie można zrealizować swoje ambicje służenia Rzeczypospolitej, służenia państwu” – podkreślił wicepremier.
„Dzisiaj wojsko polskie to armia będąca w członkiem sojuszu NATO, nowoczesna, zawodowa, mająca coraz nowocześniejszy sprzęt, pozyskiwany wielkim wysiłkiem budżetowym. Ci, którzy dzisiaj w Dęblinie złożyli przysięgę, mają przed sobą trudną, ale bardzo satysfakcjonującą dla nich karierę” – powiedział Siemoniak. (PAP)
kop/ par/
Komentarze