Przejdź do treści
Źródło artykułu

Weź głęboki oddech i ... nie bój się latać samolotem

Okres wakacji to czas częstych podróży. W samolotach nie możemy się pozbyć nadbagażu w postaci strachu. Jak on się objawia i jak się od niego uwolnić? To pytanie, które zadawane jest od lat.

Jak pokazują badania, strach przed lataniem odczuwa 30 procent wszystkich podróżujących, a połowa z nich kompletnie nie potrafi sobie z tym poradzić. Co zaskakujące - takie uczucie nie jest obce również pilotom. U nich lęk ujawnia się jednak znacznie później, najczęściej gdy jest już za późno na zmianę zawodu.

Nagle zaczyna się trząść, na górze zapala się sygnalizacja, by zapiąć pasy, a z głośników wydobywa się głos pilota, który prosi o zajęcie swoich miejsc. Lot ma trwać jeszcze pięć godzin, a strach rośnie z każdą minutą. Jak sobie z tym poradzić?

Na pewno wyjściem z sytuacji nie jest zmiana środków transportu, bowiem pociągiem, busem, czy samochodem z trudem pokonamy takie odległości jak samolotem. Można próbować alkoholu - rozluźnia mięśnie, myśli odpływają w nieznanym kierunku, ale nie wszyscy mogą sobie na takie rozwiązanie pozwolić, a skutki uboczne nie są tego warte.

Ostatnio jeden z terapeutów, który specjalizuje się w zwalczaniu stresu oraz strachu w normalnych, codziennych sytuacjach doszedł do wniosku, że napięcie najlepiej rozładowuje delikatne uderzanie ręką w dowolną część ciała. Nazywa się to Meridiane i ma na celu uwolnienie blokad, które zatrzymują przepływ energii. Wyjściem z sytuacji mogą być również krople, które dostępne są na pokładzie u stewardess.

Jeden z psychologów Ernst Hackl twierdzi, że źródła strachu przed lataniem mogą leżeć głęboko w przeszłości, a sama zainteresowana osoba może być ich nieświadoma. Może być to traumatyczne przeżycie, niekoniecznie związane z lataniem.

Pomocne w walce ze strachem są ćwiczenia oddechowe. Dzięki temu można myśli skierować w całkowicie innym kierunku. Gdy pojawia się strach, oddech staje się płytki. Nie można do tego dopuścić. W takim wypadku należy najpierw wypuścić ustami całe zgromadzone powietrze i przez chwilę w ogóle nie oddychać. Po pięciu sekundach znowu należy pobrać powietrze do płuc. Ważne, by robić to brzuchem i nie poruszać przy tym prawie w ogóle klatki piersiowej. Po minucie powtarzania można dostrzec już rezultaty. Człowiek się uspokaja i relaksuje.

Źródłem strachu są różne sytuacje, a racjonalne argumenty wówczas niewiele mogą zdziałać. Hackl uważa, że jedni boją się tego, że nie mają żadnej kontroli nad samolotem i zdają się na czyjeś umiejętności, drugich ogarnia panika, gdy pomyślą, że może dojść do wypadku. Strach może być do tego stopnia silny, że może pojawić się już na kilka dni przed podróżą. A kiedy się kończy? I tu kolejne kuriozum - tuż przed wylądowaniem. A to przecież wówczas jest najbardziej niebezpiecznie. (PAP Life)

mar/ tom/

(Tagesanzeiger.ch)

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony