Przejdź do treści
Źródło artykułu

"Washington Post" krytykuje PE za blokowanie danych pasażerów samolotów

Brak zgody Unii Europejskiej na dzielenie się danymi pasażerów lotów transatlantyckich utrudnia walkę z terroryzmem - ostrzega czwartkowy "Washington Post", przypominając najnowsze incydenty z próbami podkładania bomb w samolotach.

Dziennik krytykuje Parlament Europejski za blokowanie wymiany danych na temat klientów komunikacji lotniczej, w tym w szczególności Imiennych Zapisów Pasażera (Passenger Name Record - PNR), tworzonych w chwili, gdy dana osoba rezerwuje lub próbuje zarezerwować lot. PNR rejestruje zwykle m.in. trasę podróży, formę płatności za bilet oraz wiek i adres podróżnego. Strona unijna twierdzi, że władze amerykańskie nie zapewniają wystarczającej ochrony prywatności tych danych. Jak zaznacza "Washington Post", władze USA twierdzą, że dostęp do PNR pomógł w schwytaniu Umara Faruka Abdulmutallaba, który próbował wysadzić w powietrze samolot nad Detroit w grudniu ubiegłego roku, oraz Faisala Shahzada, który chciał zdetonować bombę na Times Square w Nowym Jorku.

Zdaniem gazety, obiekcje PE są przesadne, gdyż nie wykazał on, że dzielenie się danymi z wywiadem USA rzeczywiście grozi ich bezprawnym wykorzystaniem do celów innych niż zapobieganie zamachom terrorystycznym."Dziwi nas, jak niewiele dowodów przedstawili europejscy krytycy dzielenia się informacjami dla swej tezy, że rzeczywiście wyrządza ono jakieś szkody. Ostatnie wydarzenia sugerują, że niebezpieczeństwo terroryzmu w powietrzu jest wciąż poważne. To PE powinien wykazać, dlaczego niejasne obawy o prywatność mają być ważniejsze niż to zagrożenie" - pisze waszyngtoński dziennik.


FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony