W Izbie Gmin debata o brytyjskich nalotach na pozycje IS w Syrii
Rząd Davida Camerona spodziewa się uzyskać poparcie nie tylko większości deputowanych Partii Konserwatywnej, ale także nawet kilkudziesięciu polityków Partii Pracy. Jej lider Jeremy Corbyn ogłosił, że deputowani otrzymają prawo tzw. wolnego głosu (bez dyscypliny partyjnej), z czego według doniesień mediów zamierza skorzystać m.in. minister spraw zagranicznych w gabinecie cieni Hilary Benn.
Od momentu swojego wyboru na stanowisko szefa partii Corbyn powtarzał, że jest absolutnie przeciwny atakom zbrojnym, podkreślając, że "kluczowe jest znalezienie pokojowego rozwiązania poprzez rozmowy w Wiedniu". Jak argumentował, podjęcie takiej decyzji radykalnie zwiększy zagrożenie terrorystyczne w Wielkiej Brytanii, a także może doprowadzić do wielu ofiar cywilnych.
Cameron wielokrotnie krytykował jego stanowisko, zaznaczając, że "pytanie nie jest +czy+, ale +jak+" należy zaatakować IS, nazywając nawet przeciwników nalotów "sympatykami terrorystów".
W pierwszej godzinie środowej debaty wielu deputowanych domagało się przeprosin za ten zwrot, jednak Cameron odmówił wycofania się ze swoich słów.
Jak podkreśliła w porannym briefingu dla dziennikarzy kancelaria premiera, Cameron zamierza konsekwentnie używać arabskiego akronimu Daesz zamiast nazwy Państwo Islamskie, "przekonany przez tych, którzy uważają, że organizacja ta ani nie reprezentuje islamu, ani nie jest państwem".
Według sondażu ośrodka badań opinii publicznej YouGov poparcie dla nalotów RAF na Syrię na Wyspach szybko maleje: tydzień temu wynosiło aż 59 proc. przy zaledwie 20 proc. przeciwnych, a dzisiaj zmniejszyło się do 48 proc. za i 31 proc. przeciwko.
Wielka Brytania bierze udział w nalotach na dżihadystów z IS w Iraku, ale w sierpniu 2013 r. deputowani zagłosowali przeciwko interwencji w Syrii.
Na początku listopada parlamentarna komisja ds. zagranicznych odradziła rozszerzenie nalotów na Syrię, podkreślając, że bez jasnej strategii dotyczącej zwalczenia dżihadystów i zakończenia wojny domowej takie działania zbrojne byłyby niespójne.
Z Londynu Jakub Krupa (PAP)
jak/cyk/ro/
Komentarze