Przejdź do treści
Źródło artykułu

Ukraiński list gończy za podejrzanym w sprawie zestrzelenia malezyjskiego boeinga

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy ściga listem gończym Wołodymyra Cemacha, który miał związek z zestrzeleniem w 2014 roku malezyjskiego samolotu nad Donbasem i którego władze w Kijowie wydały wcześniej Rosji w ramach wymiany osób aresztowanych i skazanych w obu krajach.

List opublikowało we wtorek ukraińskie MSW. Cemach ścigany jest jako osoba, ukrywająca się przed śledztwem w związku z podejrzeniem o dokonanie aktu terrorystycznego i udział w organizacji terrorystycznej. Jako datę jego zniknięcia podano 23 września.

Wcześniej z Moskwy nadeszła informacja, że Rosja odmówiła ekstradycji Cemacha do Holandii i pozwoliła mu wyjechać za granicę.

58-letni Cemach, który jest obywatelem ukraińskim, w 2014 roku dowodził jednostką obrony przeciwlotniczej w pobliżu miejscowości Sniżne w kontrolowanej przez separatystów części Donbasu, skąd odpalono pocisk rakietowy, który 17 lipca strącił malezyjski samolot pasażerski z 298 osobami na pokładzie.

Wszyscy pasażerowie wraz z załogą zginęli. Ponieważ samolot leciał do Kuala Lumpur z Amsterdamu, a dwie trzecie pasażerów stanowili obywatele holenderscy, Holandia prowadzi własne dochodzenie w tej sprawie. Prokuratura tego kraju nie określiła na obecnym etapie, czy Cemach byłby przesłuchany w charakterze świadka czy też usłyszałby zarzuty.

W marcu 2020 roku przed holenderskim sądem rozpocznie się zaoczny proces trzech Rosjan i jednego Ukraińca, którzy czynnie przyczynili się do zestrzelenia samolotu wykonującego rejs MH17 i śmierci 298 osób. Najprawdopodobniej żaden z nich nie pojawi się jednak w holenderskim sądzie, gdyż - jak podkreśla Associated Press - zarówno Rosja, jak i Ukraina zakazują ekstradycji swoich obywateli. Będzie to więc proces zaoczny.

Cemacha nie ma w grupie oskarżonych. Podejrzani to: Igor Girkin, były pułkownik FSB i były minister obrony tzw. Donieckiej Republiki Ludowej; Siergiej Dubinski, były oficer GRU; Oleg Pułatow, były żołnierz podlegającego GRU Specnazu oraz Leonid Charczenko, Ukrainiec nie mający za sobą kariery wojskowej.

"Prokuratura stwierdza, że Rosja zezwoliła Panu Cemachowi na wyjazd z Rosji, uznając, że nie musi wypełniać holenderskiego wniosku" - zaznaczano w oświadczeniu holenderskiej prokuratury krajowej (Openbaar Ministerie; OM) opublikowanym w poniedziałek wieczorem.

19 listopada do holenderskiej prokuratury zostało wysłane pismo, że Rosja nie jest w stanie aresztować Cemacha, "ponieważ nie wiadomo, gdzie aktualnie przebywa", (...) a zgodnie z Europejską Konwencją o Ekstradycji, którą podpisały wszystkie państwa należące do Rady Europa Rosja powinna była go nam przekazać" - czytamy w komunikacie.

Rosja przestrzega zasady, że jej obywatele nie mogą być przekazywani organom sądownictwa państw trzecich, ale w tym wypadku nie ma to zastosowania, ponieważ Cemach jest obywatelem Ukrainy - piszą holenderscy prokuratorzy.

Cemach trafił do Rosji w ramach przeprowadzonej 7 września wymiany osób skazanych i aresztowanych między Ukrainą i Federacją Rosyjską. Objęła ona 70 osób, po 35 po każdej ze stron. Wśród zwolnionych był m.in. filmowiec Ołeh Sencow, 24 ukraińskich marynarzy aresztowanych po incydencie na Morzu Czarnym, a po stronie ukraińskiej m.in. Cemach.

Kilka dni wcześniej sąd apelacyjny w Kijowie zdecydował o wypuszczeniu go z aresztu. Zobowiązany odtąd jedynie do stawiania się na każde wezwanie sądu i organów śledczych, Cemach był aresztowany jako podejrzany o działalność terrorystyczną, ale nie jako sprawca zestrzelenia samolotu.

Według ukraińskich mediów strona holenderska miała się zwracać do ukraińskich władz o niewydawanie Cemacha Rosji. Sugerowano też, że Rosja mogłaby się pozbyć niewygodnego dla niej świadka.

3 września holenderscy śledczy z międzynarodowej grupy badającej sprawę zestrzelenia boeinga potwierdzili, że chcieliby przesłuchać Cemacha, ponieważ może on posiadać ważne informacje w sprawie strącenia maszyny należącej do linii Malaysia Airlines.

Lecący z Amsterdamu do Kuala Lumpur 17 lipca 2014 roku malezyjski boeing z 298 osobami na pokładzie został zestrzelony przez system rakietowy Buk z rejonu wschodniej Ukrainy kontrolowanego przez prorosyjskich separatystów. Według śledczych wyrzutnia rakietowa pochodziła z rosyjskiej jednostki wojskowej w Kursku.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)

jjk/ ap/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony