Tusk: powołanie zespołu ekspertów ds. katastrofy smoleńskiej - dobrą inicjatywą
Ocenił inicjatywę powołania takiego gremium jako bardzo dobrą.
O pomyśle stworzenia takiego zespołu mówił już w ubiegłym miesiącu Maciej Lasek, były członek kierowanej przez Jerzego Millera komisji badającej katastrofę smoleńską, a obecnie przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych (bada katastrofy cywilnych statków powietrznych). Zespół miałby analizować i weryfikować pojawiające się hipotezy na temat przyczyn katastrofy Tu-154 pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r.
"Uważam, że to jest bardzo dobra inicjatywa, aby ludzie kompetentni, nie tylko członkowie komisji, tworzyli taki zespół permanentnego reagowania po to, żeby wyjaśniać" - powiedział premier w czwartek na konferencji prasowej. Dodał, że chodzi o tłumaczenie opinii publicznej, "jak bałamutne czasami tezy są formułowane w oparciu o kompletnie fałszywą interpretację faktów albo zupełnie bez związku z faktami". Szef rządu zadeklarował, że w sensie organizacyjnym taki zespół będzie mógł liczyć na jego pomoc.
"Tych kilkunastu niezwykle zaangażowanych, zupełnie poza polityką ludzi, specjalistów, byłych pilotów, którzy pracowali w komisji Millera i którzy z najlepszą wolą i najlepszą wiedzą - to są najlepsi fachowcy w Polsce - ustalali przyczyny katastrofy smoleńskiej, byli każdego dnia właściwie obrażani, a ich kwalifikacja, ich ustalenia były kwestionowane w sposób czasami przekraczający wszystkie granice" - powiedział w czwartek Tusk.
Ocenił, że eksperci mają nie tylko prawo, jak i obowiązek, "aby Polakom cierpliwie każdego dnia tłumaczyć, szczególnie w tych najbardziej radykalnych przypadkach, absurdalność niektórych zarzutów czy fantasmagorii".
Tusk zastrzegł, że zadaniem zespołu nie byłoby kontynuowanie pracy komisji Millera. "Oczywiście nie ma mowy o powołaniu jakiejś rządowej komisji" - zaznaczył.
Pod koniec grudnia Lasek mówił, że eksperci oczekują na ekspertyzy prawne. "Czekamy na opinię prawników, którzy mają zatwierdzić tryb działania komisji oraz zezwolić na dostęp do dokumentów. Mam nadzieję, że zaczniemy działać w połowie stycznia" - zadeklarował.
W środę w rozmowie z PAP wyjaśniał, że analizy prowadzą prawnicy z kancelarii premiera. Zaznaczył, że członkowie komisji Millera zostawili temat katastrofy smoleńskiej na niemal półtora roku - tyle minęło od publikacji raportu końcowego (nastąpiło to pod koniec lipca 2011 r.). "Najwyższy czas zakończyć tę całą debatę i ocenić te wszystkie hipotezy, które wyrosły w zasadzie w dużej mierze na naszym milczeniu" - powiedział Lasek.
Tłumaczył, że zgodnie z przepisami komisja badająca katastrofę smoleńską została rozwiązana zaraz po zakończeniu badania, a jej materiały trafiły do archiwum. Dlatego – mówił Lasek – wypowiedzi członków komisji Millera opierają się tylko na raporcie, ale nie są oni w stanie przygotować szerszej odpowiedzi na pojawiające się pytania lub hipotezy, gdyż nie mają dostępu do materiałów.
Lasek - zastrzegając, że nie jest prawnikiem - mówił, że wśród rozważanych pomysłów są takie, by zespół mógł działać przy KPRM, MON, Senacie lub pod patronatem prezydenta.
Dodał, że o pomyśle powołania takiego zespołu rozmawiał z kilkunastoma członkami komisji Millera, zarówno cywilami, jak i wojskowymi.(PAP)
ral/ itm/ mow/
Komentarze