Przejdź do treści
Źródło artykułu

Tony Parsons przedstawi lotnisko Heathrow "od kuchni"

Brytyjski pisarz Tony Parsons, który w sierpniu był "rezydentem" lotniska Heathrow i zbierał tam materiały do nowej książki, wyznał, że największym przeżyciem było dla niego poznanie kontrolerów lotów. "Dwudziestolatki w bermudach"- powiedział.

W wywiadzie dla kolorowego magazynu włoskiego dziennika "La Repubblica" Parsons opisał swe doświadczenia i wrażenia, jakie zdobył jako "pisarz rezydent" londyńskiego lotniska, zaproszony na kilka dni przez jego dyrekcję w ramach literackiego eksperymentu. Jego owocem jest zbiór opowiadań "Departures" (Odloty), który 27 października będzie rozdawany w prezencie pasażerom na Heathrow, a potem ukaże się we Włoszech i w wielu innych krajach, tak jak poprzednie książki popularnego pisarza.

W rozmowie z włoskim magazynem 58-letni Tony Parsons podkreślił, wspominając dni, jakie spędził na lotnisku: "Nigdy nie spodziewałem się, że kontrolerami lotów są dwudziestoletni chłopcy w bermudach". Dodał: "ilekroć spojrzę na wieżę kontrolną będę myślał o ich tatuażach i o tym, że w środku przypomina ona campus uniwersytecki".

"Pisanie tomu +Departures+ to było jak praca latem, na przykład na basenie w sezonie wakacyjnym" - zażartował autor bestsellerów.

Wyjawił, że pilot, którego obserwował na lotnisku, prowadzący kursy dla pasażerów bojących się podróżować samolotem, zainspirował go do napisania opowiadania o strachu przed lataniem. Tematem innego opowiadania będzie historia miłości, rozgrywającej się w lotniskowym ośrodku dla podróżujących zwierząt.

"Piszę, co chcę, a książkę przekazuję bezpośrednio mojemu wydawcy, zaś dyrekcja lotniska zobaczy ją już w druku. Mam nadzieję, że spodoba się kierownictwu Heathrow. Ale może ujawnię więcej rzeczy niż oni by chcieli" - przyznał pisarz. Wyjaśnił, że spędzał dnie i noce na terminalach dokładnie wtedy, kiedy trwały gwałtowne zamieszki w Londynie, również w jego dzielnicy - Ealing. (PAP Life)

sw/ dki/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony