Szef PAN: debata nt. katastrofy smoleńskiej - za kilka miesięcy
Do eksperckiej debaty ws. przyczyn katastrofy Tu-154M w Smoleńsku prof. Kleiber wezwał oba zespoły.
Jak mówił w poniedziałek w TVN24, taka debata na pewno nie zakończy się uzgodnieniem stanowiska, jednak wyraził przekonanie, że mogłaby się zakończyć "uzgodnieniem wielu kwestii szczegółowych"; nazwał to protokołem rozbieżności.
Prof. Kleiber tłumaczył, że wystąpił z inicjatywą debaty ekspertów z obu zespołów, ponieważ tragedia w Smoleńsku doprowadziła do poważnych podziałów w społeczeństwie.
"Czuję się zobowiązany do tego, żeby podjąć pewien wysiłek i apeluję do wszystkich, żeby wsparli tego typu wysiłki, żeby w pewnym sensie wymusić na stronach sporu rozmowę. (...) Nie musimy mieć jednakowych poglądów, ale musimy potrafić ze sobą rozmawiać, uzgadniać ze sobą pewne najważniejsze rzeczy" - mówił.
Jak zaznaczył, obie strony "bardzo mocno deklarują gotowość do wzięcia udziału w tego typu konferencji". "Ja nie jestem człowiekiem naiwnym i sobie zdaję sprawę, że istnieje wiele rzeczy, które mogą przeszkodzić w zakończeniu tej inicjatywy" - dodał. Wskazał w tym kontekście na konieczność uzgodnienia wielu szczegółów związanych z przeprowadzeniem debaty.
Dodał, że jest gotów zrobić następny krok i poprosić przedstawicieli na rozmowę w celu ustalenia szczegółów. Wolałby jednak, żeby obie strony spróbowały uzgodnić to między sobą.
Szef PAN opowiedział się za tym, aby konferencja była transmitowana przez internet, a na sali nie było mediów, a tylko paneliści; to - jak wskazał - jest typowe dla konferencji naukowych. "Nie należy przeszkadzać im poprzez dodatkowe pytania, poprzez okrzyki. Ja bym był za tym, żeby to było spotkanie w gronie ludzi, którzy mają coś do powiedzenia" - dodał.
"Ona oczywiście wymagać będzie przedstawiania udokumentowanych faktów, to nie może być agitacja za jakąkolwiek sprawą" - zaznaczył.
Prof. Kleiber podkreślił, że spotkanie powinno być otwarte też dla tzw. trzeciej strony. "Ja sobie wyobrażam, że może być cały szereg prezentacji ludzi, którzy do tej pory nic na ten temat publicznie nie mówili, bo mamy w Polsce wiele osób, które mogłyby coś tutaj wnieść" - mówił.
Jego zdaniem debata mogłaby się odbyć za kilka miesięcy, najwcześniej na przełomie roku. Zaznaczył, że nie ma tu mowy o pośpiechu, bo trzeba dać czas przyszłym autorom na przygotowanie prezentacji. Jak powiedział, 20 prezentacji to na takim spotkaniu "zupełnie normalna liczba".
"Mnie by zależało, żeby ta konferencja stała się cykliczna, żeby nie była koniecznie zorientowana na tę tragedię, która wydarzyła się w Smoleńsku. W Polsce nie ma takich konferencji, które by mówiły o sposobach badania wypadków tego typu. One na świecie są" - powiedział prof. Kleiber.
W zeszłym tygodniu prokuratura wojskowa ujawniła trzy protokoły z przesłuchań ekspertów zespołu parlamentarnego ds. katastrofy smoleńskiej. Członkowie i eksperci zespołu nazwali to "nagonką na świat polskiej nauki". Zdaniem Macierewicza chciano doprowadzić, przez dezawuację ekspertów zespołu parlamentarnego, do tego, żeby nie doszło do ich debaty z członkami działającego przy KPRM zespołu kierowanego przez Laska.
Lasek przypomniał, że jego zespół jest gotowy do udziału w konferencji naukowej, w której każdy, kto ma udokumentowany dorobek w zakresie, w którym się będzie wypowiadał, będzie mógł wziąć udział, gdzie referaty będą podlegały co najmniej wstępnej ocenie przez niezależny komitet naukowy.
Z kolei Macierewicz przypominał, że zespół parlamentarny półtora roku temu zaproponował debatę z ekspertami rządowymi, ale "Lasek zawsze jej unikał i przed nią uciekał".(PAP)
akw/ abr/ mow/
Komentarze