Stewardessa: liczy się szczery uśmiech
Bycie stewardessą w liniach lotniczych Emirates to dla wielu młodych kobiet praca marzeń. Obecnie wśród członków załogi pokładowej dubajskiego przewoźnika jest 700 Polaków. Wśród nich jest Monika Kałowska, która jako stewardessa obsługuje pasażerów klasy biznes.
PAP Life: Jak trafiłaś do linii Emirates?
Monika Kałowska: Zostałam przyjęta do Emirates prawie pięć lat temu. Zastanawiałam się nad pracą, która wiązałaby się z podróżami i kontaktem z innymi ludźmi, najlepiej różnej narodowości. Akurat kiedy byłam w Lizbonie, dowiedziałam się o spotkaniu rekrutacyjnym organizowanym przez Emirates. Pomyślałam, że praca w tych znanych liniach lotniczych pozwoliłaby mi realizować moje pasje. Poszłam więc na spotkanie.
PAP Life: Jak wygląda rekrutacja?
M.K.: Najpierw przedstawiciele Emirates przedstawili warunki, jakie oferują członkom załogi pokładowej. Później przekazałam swoje CV. Pierwszym poziomem rekrutacji jest analiza CV. Organizatorzy dzwonią do osób, które przeszły do drugiego etapu. Ten rozpoczyna się od zadań grupowych - pewnego rodzaju dyskusji, w której oceniana jest kreatywność, praca w zespole. Następnie przechodzi się test języka angielskiego – pisemny i ustny. W dalszej kolejności, odbywa się mierzenie. Pracownik personelu pokładowego musi być w stanie wyciągnąć ręce na wysokość, co najmniej 212 centymetrów. Następnie rozmowa indywidualna, twarzą w twarz z rekruterem.
PAP Life: Jakie cechy charakteru powinny wyróżniać kandydatkę na stewardessę?
M.K.: Myślę, że trzeba mieć wyjątkową osobowość. Trzeba być bardzo otwartym i tolerancyjnym. Liczy się pozytywnie usposobienie i szczery uśmiech.
PAP Life: Co czeka kandydatkę na stewardessą po przejściu rekrutacji?
M.K.: Szkolenie jest bardzo kompleksowe, ale też interesujące. Trwa około dwóch miesięcy. Wypełniają je zajęcia z zakresu obsługi pasażerów, bezpieczeństwa, medycyny i dbania o wygląd. Potem trafia się już na pokład.
PAP Life: Do jakich krajów, na jakie kontynenty najczęściej latasz?
M.K.: Nie ma ogólnej zasady, jeśli chodzi o nasze loty. Co miesiąc z wyprzedzeniem dostajemy grafik. Oczywiście można zasugerować, jakie loty wolelibyśmy. Czasami udaje nam się dostać destynacje, o które poprosimy. Ja wiosną i latem uwielbiam latać do europejskich stolic. Natomiast, kiedy w Europie jest zima, marzę o Australii, gdzie jest lato i można troszkę zażyć słońca.
PAP Life: Co jest dla ciebie największym wyzwaniem w pracy jako stewardessa?
M.K.: Myślę, że jednym z największych wyzwań, w mojej opinii, jest dostosowanie się do zmian czasu, przez jakie niestety musimy przechodzić. Pod tym względem wyczerpujące są loty do Australii czy do Ameryki. Żeby sprostać wymaganiom, jakie niesie nasza praca, musimy dbać o wypoczynek, zdrowe odżywianie i aktywność fizyczną.
PAP Life: Jak wyglądają kwestie mieszkaniowe związane z życiem w Dubaju?
M.K.: Mieszkania są zapewnione przez firmę. Dzielimy mieszkanie z innymi dziewczynami, każda ma własną sypialnię. W budynku mamy do dyspozycji siłownię i basen. Do tego dostajemy specjalne karty, które dają nam możliwość korzystania z innych kompleksów sportowo-wypoczynkowych w Dubaju.
PAP Life: Co poza tym robicie w wolnym czasie?
M.K.: Rozrywek jest co niemiara. Praktycznie w Dubaju można zrobić wszystko. Dostępny jest szeroki wachlarz sportów wodnych, można jeździć po pustyni – na koniu lub samochodem - można chodzić do restauracji oferujących kuchnię z całego świata. Niedawno otwarto też w Dubaju operę.
PAP Life: Jak na stewardessy Emirates reagują pracowniczki innych linii?
M.K.: Generalnie praca stewardessy jest dość podobna w każdej linii lotniczej. Wszystkie czujemy się jakoś ze sobą związane. Zawsze wymieniamy się pozdrowieniami, gdy idziemy przez lotnisko. Jeśli chodzi o dziewczyny z innych linii lotniczych, czasami są bardzo ciekawi, jak lata się nam na Airbusie 380, samolocie dwupoziomowym z barem i prysznicami. Trzeba pamiętać, że tylko kilka linii ma swojej flocie taki samolot. Czasami pytają też o destynacje, do których latami. Poza tym bardzo miłe jest, kiedy na lotnisku, ze względu na nasz charakterystyczny wygląd, przyglądają się nam nie tylko inne załogi, ale też i inne osoby.
PAP Life: Co składa się na stylizację stewardessy Emirates?
M.K.: Jesteśmy ubrane w beżową garsonką, białą koszulę i czerwone kapelusze z białym welonem. Do tego czerwone szpilki i torebka. Nasze uniformy są wygodne. Nie przeszkadzają nam w wykonywaniu różnych czynności. Jest to szczególnie ważne w kontekście ewakuacji.
PAP Life: No i krwisto czerwone usta. Czy nie brudzą welonu?
M.K.: Trzeba na to uważać, zwłaszcza, jeśli wieje wiatr. Ale na szczęście są już trwałe szminki, które nie odbijają się na szklankach, itd.
PAP Life: Co chciałabyś robić po zakończeniu kariery jako stewardessa?
M.K.: Wiążę swoją przyszłość z linią Emirates. Istnieją róże możliwości kariery „naziemnej”. Można zostać trenerem, można pracować przy eventach. Myślę, że zdecyduję się na jedną z tych opcji.
PAP Life: Jak często odwiedzasz Polskę?
M.K.: Udaje mi się przylecieć do Polski raz na trzy miesiące. Nie tylko służbowo. W ciągu dni wolnych mogę skorzystać z biletów, jakie przysługują pracownikom. Nawet jeśli przylatuję do Polski służbowo, to zostaję tutaj na 24 godziny. Zawsze miło jest porozmawiać w ojczystym języku czy zjeść jakąś polską potrawę.
Monika Kałowska - stewardessa linii lotniczych Emirates, obsługuje pasażerów klasy biznes na pokładzie Airbusa A380 - największego samolotu pasażerskiego na świecie. Ma 32 lata, pochodzi z Ostrowa Wielkopolskiego, studiowała biznes międzynarodowy na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu.
Rozmawiał Andrzej Grabarczuk (PAP Life)
Komentarze