Premier: konwencja gwarancją uzyskania maksimum materiałów
"Bez przyjęcia, i to natychmiastowego, zasad, które są umocowane w prawie międzynarodowym, a te dawała tylko konwencja chicagowska, polska strona miałaby bez porównania trudniejsze zadanie, żeby uzyskać materiały źródłowe, dokumenty i dowody, dzięki którym my dzisiaj jesteśmy w stanie, niezależnie od Rosjan, przedstawić najbardziej wiarygodny obraz zdarzeń" - oświadczył szef rządu.
Jak mówił, przyjęcie konwencji chicagowskiej uniemożliwiło "komuś, kto miałby złą wolę" takie utrudnianie dochodzenia, które skazałoby Polskę na "bezradne czekanie (na to - PAP), kto co ustali".
Premier zaznaczył, że polska komisja pod kierownictwem szefa MSWiA Jerzego Millera - dzięki temu, że "mogliśmy działać od pierwszych godzin i przez pierwszych kilka tygodni nie było żadnych przeszkód w dostępie do źródeł i do materiałów" - skompletowała taki materiał, który: po pierwsze da podstawy do sformułowania możliwie pełnej oceny zdarzeń, a po drugie "jest dobrze udokumentowaną podstawą prawną do tego, aby rozmawiać z Rosjanami o kontynuacji naszej wspólnej pracy, a w razie potrzeby - do odwołania się do instancji międzynarodowych".
Jak podkreślił szef rządu, gdyby nie konwencja chicagowska, to w ogóle by takiej możliwości nie było.
"Zawsze mogłoby być lepiej, tylko dysponuje się instrumentami, które są, a nie (tymi), o których wiemy, że byłyby lepsze, tylko że ich nie ma" - ocenił. Premier podkreślił, że dzisiaj "z pełnym przekonaniem" może powiedzieć, że gdybyśmy ponownie znaleźli się w dniu 11 kwietnia, to nasz tryb postępowania i przyjęte procedury "byłyby identyczne, bo lepszych nie ma".
Premier podkreślił, że gdyby Polska szukała jakiegoś sposobu postępowania, który byłby wynikiem negocjacji z Rosją, nie przyjęciem umowy międzynarodowej, "to uzyskalibyśmy więcej pod jednym warunkiem, że Rosjanie chcieliby udostępnić wszystko". W ocenie Tuska takie założenie byłoby naiwnością.
"Przyjęcie konwencji chicagowskiej dawało najwięcej - co nie znaczy 100 proc. - gwarancji na to, że uzyskamy maksimum materiałów" - oświadczył. Jak ponadto zaznaczył, dzięki oparciu na konwencji "właściwie kompletny materiał zostanie opinii publicznej ujawniony".
Zapewnił też, że bierze pełną polityczną odpowiedzialność za postępowanie swoje, polskiego rządu i polskich służb, od pierwszych godzin po katastrofie. "Każdy wnikliwy obserwator tego, co się dzieje po 10 kwietnia w Polsce, mógł nie raz tę deklarację ode mnie usłyszeć" - dodał. (PAP)
mzk/ ju/ gma/
Komentarze