Poznań: 25 mln zł pożyczki z WFR dla lotniska Ławica
Prezes zarządu Portu Lotniczego Poznań-Ławica Mariusz Wiatrowski zaznaczył w trakcie czwartkowej konferencji prasowej, że udzielona pożyczka pomoże w sfinansowaniu działalności operacyjnej lotniska. „Dzięki temu dostajemy tlen i jesteśmy gotowi do walki konkurencyjnej na rynku, który będzie jeszcze bardziej konkurencyjny, ponieważ tort do podziału się zmniejszy” – podkreślił.
„Te 25 mln zł pozwala nam na odblokowanie programu emisji obligacji, bo na to czeka bank. Dzięki temu port będzie dysponował 62 mln zł w tym roku” – powiedział.
Jak wyjaśnił w ub. roku, według planów sprzed wybuchu pandemii, spółka miała mieć 93 mln zł przychodów. „Mieliśmy 35 mln zł. Straciliśmy 70 proc. ruchu lotniczego i przychodów” – powiedział Wiatrowski. Dodał, że jednocześnie lotnisko musiało wypłacić 24 mln zł odszkodowań z tytułu strefy ograniczonego użytkowania.
Pytany o przewidywany wynik finansowy lotniska w tym roku podkreślił, że będzie on "najgorszy, podobnie jak w innych portach”. „Straty wyniosą ponad 30 mln zł" - przyznał Wiatrowski.
W związku z sytuacją finansową lotnisko obniżyło o 30 proc. koszty pracy. „To niestety wiązało się z optymalizacją zatrudnienia. Zmniejszyliśmy o 20 proc. etaty. Wszystkich pracowników, za zgodą związków zawodowych, pozbawiliśmy również premii, nie tylko za 2020 r., ale za 2021 r.” – opisał prezes portu.
Wiatrowski wskazał, że w 2019 r. poznańskie lotnisko obsłużyło blisko 2,5 mln pasażerów, a w 2020 r. 657 700 osób. „Dzisiaj każdy pasażer jest ważny” – zaznaczył. Dodał, że lotnisko obecnie nie funkcjonuje całą dobę, tylko 16 godzin dziennie. „W nocy mamy operacje na żądanie, które muszą być wcześniej zapowiedziane i wtedy pojawia się obsada” – powiedział.
Według przewidywań Wiatrowskiego w tym roku pomoc rządowa dla lotniska może być na podobnym poziomie jak w ub. roku „W zeszłym roku to było 8,5 mln zł pomocy bezzwrotnej. Dobre i to. Staramy się również o większe środki” – powiedział.
Prezes zarządu Wielkopolskiego Funduszu Rozwoju Wojciech Marcinkiewicz podkreślił, że pożyczka płynnościowa udzielona poznańskiemu lotnisku wynosi 25 mln zł. „To jest największa kwota jaką WFR do tej pory udzielił” – zaznaczył.
„Pożyczka jest udzielona na okres sześciu lat na warunkach oprocentowania wynikających z przepisów” – powiedział. Wsparcia udzielono z sześciomiesięcznym okresem karencji i jednomiesięcznymi ratami. Pożyczka została oprocentowana zgodnie z przepisami dotyczącymi pomocy przedsiębiorstwom w czasie pandemii. Została ona zabezpieczona m.in. majątkiem lotniska.
Prezes portu lotniczego przyznał, że sześcioletni okres spłaty pożyczki z WFR jest korzystniejszy, niż czteroletni okres zwrotu wsparcia z Polskiego Funduszu Rozwoju. „WFR dopuszcza równoległą spłatę zobowiązań bankowych i własnych. Czyli nie czynił z tej pożyczki finansowania podporządkowanego. To jest niezwykle istotne” – podkreślił Wiatrowski.
Marszałek województwa wielkopolskiego Marek Woźniak ocenił, że obecny okres jest najtrudniejszym w historii lotniska. „Trzeba go przetrwać, trzeba umożliwić, aby lotnisko, w takiej formie, która jest optymalna przetrwało do momentu rozpoczęcia na nowo jego funkcjonowania” – powiedział.
Woźniak wykluczył, by poznańskie lotnisko mogło upaść i zakończyć działalność. „Nie wyobrażam sobie, by Wielkopolska straciła lotnisko regionalne. To jest ważny element komunikacji regionu ze światem” – zaznaczył.
Marszałek wyraził nadzieję, że w związku z sytuacją pandemiczną w Europie zmieni się polityka UE zakazująca bezpośredniego dotowania linii lotniczych i lotnisk. Wskazał też, że samorządowcy starają się nakłonić rząd Polski do większego wsparcia lotnisk regionalnych.
„Te środki, o których pan prezes Wiatrowski mówił, 8,5 mln zł to są środki, które możemy nazwać naprawdę minimalnymi, jeśli nie marginalnymi. Stąd nasza pomoc wydaje się w zasadniczej dysproporcji. Co prawda (jest ona) w formie zwrotnej, ale tak czy owak to jest już konkretna wartość finansowa” – zaznaczył.
Marszałek podkreślił, że odnosi wrażenie, iż po stronie rządowej idea budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego zdominowała myślenie o wsparciu dla portów regionalnych. „Niestety odczuwamy tę sytuację, kiedy porty regionalne nie spotkały się z właściwą odpowiedzią rządową na ich potrzeby. Stąd nasza regionalna forma wsparcia” – powiedział.
„Sądzę, że większość regionów chce utrzymać porty regionalne. Wizja Centralnego Portu Komunikacyjnego oczywiście jest śmiała, ale ona nie załatwi wszystkich potrzeb komunikacyjnych mieszkańców wszystkich polskich regionów” – ocenił Woźniak.
autor: Szymon Kiepel
szk/ drag/
Komentarze