PO apeluje do premiera, by spotkał się z protestującymi związkowcami w PLL LOT
Związkowcy w PLL LOT prowadzą strajk, który polega na niepodejmowaniu przez nich czynności służbowych. Związkowcy domagają się przede wszystkim przywrócenia do pracy przewodniczącej ZZPPiL Moniki Żelazik, która została dyscyplinarnie zwolniona z pracy. W poniedziałek natomiast 67 osób zostało dyscyplinarnie zwolnionych w związku z ich uczestnictwem w strajku.
Rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska zapewniła we wtorek, że premier Mateusz Morawiecki interesuje się sytuacją w PLL LOT. Jednocześnie dodała, że najpierw tą kwestią zajmą się: odpowiedzialny za to prezes spółki oraz ministrowie.
B. premier Ewa Kopacz (PO) powiedziała na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie, że prosi wszystkich o to, by zaapelowali do premiera Mateusza Morawieckiego, żeby - jak mówiła - "nie spotykał się na +Nowogrodzkiej+ i tam nie ustalał z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim kolejnych kroków i kolejnej strategii na kolejną kampanię, tylko pojechał do tych protestujących osób, które dzisiaj zatrudnione są również na umowach śmieciowych".
"Jeśli państwo dzisiaj zmusicie pana premiera Morawieckiego - jako czwarta władza, jako media - do tego, żeby wreszcie zareagował na tę skandaliczną historię (...), żeby nie spotykał się z panem prezesem (Jarosławem Kaczyńskim -PAP) tylko po to, żeby wypić z nim kawę, ale żeby wreszcie uzyskał od pana prezesa wiążącą informację, kiedy usiądzie do stołu z protestującymi" - podkreśliła Kopacz.
W jej ocenie prezes spółki PLL LOT Rafał Milczarski powinien zrezygnować z funkcji prezesa spółki. "A do tego powinien pana zmusić pański pryncypał polityczny szef polskiego rządu pan premier Morawiecki" - zaznaczyła. "Wiem, że pan nie może zachowywać się inaczej, niż pan premier, a więc arogancja i pogarda dla swoich pracowników to jest coś, co jest wpisane w naturalny sposób postępowania, ale apelujemy do pana w imieniu tych, którzy dzisiaj mokną pod spółką i nie mają partnera do rozmów, apelujemy do pana również w imieniu pasażerów polskich linii lotniczych o to, by usiadł pan do stołu" - mówiła Kopacz.
Zdaniem Pawła Olszewskiego (PO) "rząd PiS z narodowego przewoźnika LOT zrobił NieLOT". "Oczekujemy od pana premiera Mateusza Morawieckiego, aby z tymi ludźmi się spotkał, aby rozwiązał problemy. Jeśli sam nie ma takiej odwagi, to może taką odwagę będzie miał przewodniczący +Solidarności+ Piotr Duda, wstawić się za nękanymi pracownikami LOT-u. I może w końcu związek zawodowy +Solidarność+ będzie spełniał swoją oczywista rolę, czyli obronę pracowników, a nie wspieranie rządu, który zdewastował firmę, który niszczył ludzi, który doprowadza do sytuacji, gdzie bezpieczeństwo pasażerów jest teraz zagrożone" - podkreślił Olszewski.
W jego ocenie trwanie tej sytuacji "doprowadzi do katastrofy". "Po raz kolejny mamy do czynienia z niezwykle niekompetentnym prezesem, z niekompetentnym zarządem, który pobiera miliony złotych nie ponosząc żadnej odpowiedzialności za to, że nie potrafi wykonywać swojej roboty. A to powinno leżeć w gestii premiera, aby wyciągać konsekwencje. Może, jeśli pan premier nie ma siły, nie ma woli i się boi, to może prezes PiS Jarosława Kaczyński w końcu tupnie nogą i zrobi z tym porządek" - mówił poseł PO.
Strajk w PLL LOT zorganizował Międzyzwiązkowy Komitet Strajkowy; polega on na dobrowolnym, powszechnym powstrzymaniu się od pracy przez protestujących pracowników. Międzyzwiązkowy Komitet Strajkowy został wybrany spośród zarządów dwóch związków zawodowych: Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego (ZZPPiL) na czele z Moniką Żelazik oraz Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych PLL LOT, którego przewodniczącym jest Adam Rzeszot.
Według prezesa spółki Rafała Milczarskiego, protest związkowców jest nielegalny.
PLL LOT w związku ze strajkiem odwołało już rejsy m.in. do Seulu i Tokio, a także Norymbergii i Toronto. (PAP)
(planujemy kontynuację tematu)
autor: Edyta Roś
ero/ hgt/
Komentarze