Przejdź do treści
Źródło artykułu

Odżył spór o przepisy ws. przekazywania danych pasażerów

W UE na nowo rozgorzała dyskusja o tym, czy należy zobowiązać linie lotnicze do przekazywania władzom danych pasażerów przylatujących i wylatujących z UE. Chcą tego rządy, aby skuteczniej walczyć z terroryzmem, ale sprawa utknęła w Parlamencie Europejskim.

Spór dotyczy zaproponowanej w 2011 r. przez Komisję Europejską dyrektywy w sprawie przekazywania danych pasażerów, czyli tzw. PNR - Passenger Name Record. Zgodnie z propozycją linie lotnicze miałyby obowiązek przekazywać władzom dane osób wjeżdżających na terytorium UE lub je opuszczających, a państwa członkowskie musiałyby stworzyć krajowe systemy danych pasażerów w oparciu o wspólne unijne zasady. Przepisy te miałyby ułatwić władzom walkę z przestępczością, a szczególnie z terroryzmem, i tylko w tym celu dane te mogłyby być wykorzystywane.

PNR obejmują m.in. imię i nazwisko pasażera, jego adres i numer telefonu, trasę lotu, numer miejsca w samolocie, informację o bagażu i środku płatniczym (np. numer karty kredytowej). To także dane wrażliwe, związane m.in. z wyborem posiłku, który może wynikać z wyznawanej religii, czy też informacje o zdrowiu pasażera (np. gdy pasażer zgłosi, że potrzebuje opieki na lotnisku lub w samolocie).

W kwietniu 2013 r. projekt dyrektywy został odrzucony niewielką ilością głosów w komisji PE ds. swobód obywatelskich. Europosłowie uznali, że dyrektywa może prowadzić do naruszania podstawowych praw obywateli UE, zwłaszcza prawa do prywatności. W czerwcu ub.r. europarlament na sesji plenarnej postanowił skierować sprawę ponownie do tej samej komisji.

Ostatnio debata o unijnym systemie PNR rozgorzała na nowo w związku rosnącym zagrożeniem ze strony potencjalnych terrorystów - obywateli krajów UE, którzy wyjeżdżają walczyć po stronie dżihadystycznych organizacji takich jak Państwo Islamskie (IS) w Syrii czy Iraku, a potem wracają do Europy, gdzie - według służb - mogą planować zamachy. Rządy uważają, że unijne zasady dotyczące przekazywania danych pasażerów pomogą w tropieniu takich osób.

30 sierpnia br. przywódcy państw UE na szczycie w Brukseli wezwali PE i Radę UE do zakończenia prac nad przepisami o PNR przed końcem tego roku. Jednak wtorkowa dyskusja w komisji PE ds. swobód obywatelskich pokazała, że nie będzie to łatwe.

Niemiecka europosłanka Birgit Sippel (Socjaliści i Demokraci) powiedziała, że obecna propozycja Komisji w sprawie PNR nie daje solidnych gwarancji, jeśli chodzi o ochronę danych i praw podstawowych obywateli UE. Jej zdaniem przed stworzeniem systemu PNR w UE kraje członkowskie najpierw muszą przyjąć nowe przepisy dotyczące ochrony danych. PE głosował nad tymi przepisami już w kwietniu, ale rządy nie zdołały jeszcze się porozumieć w tej sprawie.

"Rada musi dokonać znaczącego postępu w sprawie reformy ochrony danych - podkreśliła Sippel. - Dopóki rządy UE sprzeciwiają się tej reformie, w Parlamencie Europejskim nie będzie można przyjąć europejskiego systemu PNR do końca tego roku".

Niemiecki eurodeputowany Zielonych Jan Philipp Albrecht zwrócił uwagę, że nikt nie sprzeciwia się sprawniejszej wymianie danych między organami ścigania, jednak proponowana dyrektywa o PNR dotyczy nie tylko wymiany informacji, ale także ich przechowywania przez władze. Tymczasem - przypomniał europoseł - Trybunał Sprawiedliwości UE zakwestionował unijne zasady przechowywania danych osobowych jako niezgodne z prawami podstawowymi.

Zwolennikiem unijnych przepisów o PNR jest sprawozdawca PE w tej sprawie, brytyjski konserwatysta Timothy Kirkhope. Podkreślił on, że wielu ekspertów od spraw bezpieczeństwa wskazuje na pilną potrzebę stworzenia unijnego systemu PNR. "To ogromnie ważne dla walki z terroryzmem" - mówił podczas dyskusji Kirkhope. Jak podkreślił, takie narzędzie stworzyłoby solidne zasady chroniące prawa jednostek oraz przyczyniłoby się do ścigania sprawców najbardziej wyszukanych przestępstw.

"PNR już był wykorzystywany do tego, żeby śledzić trasy (podróży) obywateli UE, którzy udawali się do Syrii i Iraku, by tam walczyć (po stronie ekstremistów - PAP), a następnie wracali do Europy" - powiedział.

Jak wskazał, także branża lotnicza zwracała uwagę na pewne luki prawne. Dodał, że wobec braku dyrektywy linie lotnicze muszą wdrażać 28 różnych systemów danych. Jak powiedział, jest to dla przewoźników bardzo duże obciążenie, a ochrona danych jednostek bardzo się różni w zależności od prawa obowiązującego w poszczególnych państwach członkowskich.

"Taka unijna dyrektywa jasno wskazałaby liniom lotniczym, w jakich sytuacjach mogą powiedzieć stanowcze +nie+ wobec wniosku o przekazywanie danych osobowych obywateli, jeśli pewne kryteria nie zostałyby spełnione" - zaznaczył. Podkreślił, że potrzebne jest porozumienie na skalę unijną, by chronić jednostki i jednocześnie ścigać przestępców.

Filippo Colombo ze Stałego Przedstawicielstwa Włoch przy UE, wypowiadając się w imieniu włoskiej prezydencji w UE, podkreślił, że rządom bardzo zależy na szybkim porozumieniu. "Uważamy, że (projekt ws. PNR) to ważny instrument zwalczania bardzo poważnych form przestępczości i terroryzmu. Chcemy jak najszybciej dojść do porozumienia, które pozwoli niezwłocznie przyjąć ten instrument" - powiedział Colombo. Dodał, że Rada jest świadoma zastrzeżeń wielu posłów PE odnośnie do przestrzegania prawa do prywatności, wyraził jednak nadzieję na osiągnięcie wspólnego rozwiązania.

Z Brukseli Aneta Oksiuta (PAP)

aop/ awi/ akl/ ro/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony