Przejdź do treści
Źródło artykułu

Od środy zbiórka pieniędzy na budowę pomników: smoleńskiego i L. Kaczyńskiego

W środę, 10 sierpnia, w Warszawie, w dniu upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r. ruszy zbiórka publiczna na budowę pomników: Ofiar Tragedii Smoleńskiej oraz prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego - poinformowali we wtorek posłowie PiS Jacek Sasin i Marek Suski.

Sasin podkreślił, że pomniki powinny stanąć na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Według posła można wskazać kilka miejsc w przestrzeni między Kościołem Seminaryjnym a tzw. domem bez kantów, "które mogą wchodzić w grę".

Poinformował, że pomniki mają być gotowe w 2018 r. "Chcemy, by nasza inicjatywa trwała do kwietnia 2018 r. i na 8. rocznicę katastrofy smoleńskiej pomniki mogły w przestrzeni publicznej zaistnieć" - podkreślił Sasin.

W najbliższym czasie ma zostać ogłoszony konkurs na projekt pomników. Według Sasina "w zamiarze" ma być to konkurs zamknięty, skierowany do konkretnych artystów. Skład komisji konkursowej ma zostać przedstawiony niebawem na konferencji prasowej.

Komitet Społeczny Budowy Pomników rozpocznie zbiórkę pieniędzy w środę o godz. 8 rano przed Kościołem Seminaryjnym na Krakowskim Przedmieściu; pieniądze będą także zbierane wieczorem przed warszawską archikatedrą św. Jana, skąd co miesiąc przed Pałac Prezydencki rusza marsz upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej.

Suski zapowiedział, że za przekazywane datki będą wydawane cegiełki w nominałach: 10 zł, 20 zł, 50 zł, 100 zł, 500 zł i 1000 zł. Pieniądze będzie można wpłacać również na konto.

Zaczynamy we wtorek w Warszawie, w następnych dniach chcemy, by zbiórka objęła całą Polskę - dodał Sasin. Pieniądze do puszek będą zbierane przez wolontariuszy.

Sasin podkreślił, że zgodnie z obecnym stanem prawnym komitet musi wystąpić o zgodę na budowę do władz miasta. "W momencie, w którym sprecyzujemy konkrety i formę pomników, o taką zgodę będziemy występować" - dodał.

"Uważamy, że te pomniki powinny stanąć przy Krakowskim Przedmieściu jako naturalnym miejscu, które było miejscem gromadzenia się Polaków tuż po smoleńskiej tragedii. Nie uważamy za stosowne szukania innego miejsca w Warszawie. Co do konkretnego usytuowania pomników można natomiast wskazać kilka miejsc w przestrzeni między Kościołem Seminaryjnym, przylegającym do Pałacu Prezydenckiego, a tzw. domem bez kantów, siedzibą garnizonu warszawskiego. Tutaj jest kilka wolnych przestrzeni, które mogą wchodzić w grę" - podkreślił.

Nawiązując do lokalizacji pomników, Suski zaznaczył, że będzie to też zależało od koncepcji artystów. "Nie rozstrzygamy w tej chwili konkretnej lokalizacji. Ona będzie się wyłaniać w trakcie prac nad pomnikami" - dodał.

Posłowie byli pytani o stanowisko warszawskiego ratusza, który wyklucza budowę pomników na Krakowskim Przedmieściu ze względu na negatywną opinię konserwatora zabytków; uważa on, że Krakowskie Przedmieście to przestrzeń zamknięta, nie ma w niej miejsca na nowe elementy.

"Miasto mogłoby się przejść, zobaczyć, jest tam wiele miejsc, w których niejeden pomnik mógłby stanąć. Odczytujemy to po prostu jako polityczną złą wolę" - mówił Suski. W ocenie Sasina "nie ma takich decyzji i takich opinii, które nie mogą ulec zmianie". "Jesteśmy przekonani, że będziemy w stanie w racjonalnej rozmowie przekonać władze miasta do tego, by pomniki w tej przestrzeni stanęły" - dodał.

Sasin zaznaczył, że zgodnie z prawem za kwestie związane z ochroną zabytków odpowiada administracja rządowa, konkretnie Generalny Konserwator Zabytków, w randze wiceministra kultury i dziedzictwa narodowego. "Administracja rządowa może na drodze porozumień przekazywać część swoich kompetencji samorządom. Tak się zdarzyło w Warszawie, w wielu innych miastach taki model funkcjonuje, stąd samorząd warszawski wykonuje część kompetencji Generalnego Konserwatora Zabytków" - podkreślił poseł.

"Porozumienie może być zawarte, ale może być również rozwiązane, taka jest natura i urok porozumień" - podkreślił Sasin.

W jego ocenie warszawski ratusz źle wywiązuje się ze zobowiązań dotyczących ochrony zabytków. Jak mówił, w stolicy dochodziło do nadmiernej ingerencji w zabytkową zabudowę; wymienił m.in. realizację biurowca nieopodal pl. Zamkowego oraz - jak to określił - dewastację pierwszego wysokościowca Prudential przy pl. Powstańców Warszawy.

Ponadto, zdaniem Sasina, opinie stołecznego konserwatora w sprawie budowy pomników na Krakowskim Przedmieściu świadczą o tym, że pełni on rolę funkcjonariusza politycznego. Jak powiedział poseł, za prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz na pl. Hoovera została zbudowana restauracja, co sprawia, że argument o braku miejsca jest całkowicie chybiony. "Te przykłady mogą skłaniać do poważnego rozważenia, czy takie porozumienie nie powinno zostać rozwiązane" - zaznaczył poseł.

Sasin był dopytywany, czy wobec oporu władz miasta nie lepiej byłoby poczekać z budową do wyborów samorządowych w 2018 r. Odpowiedział: "Czekamy zbyt długo". Jak zauważył, minęło już sześć lat od katastrofy, a jej ofiary nadal nie doczekały się odpowiedniego upamiętnienia w Warszawie, z którą prezydent Lech Kaczyński był bardzo związany, podczas gdy w wielu innych miastach pomniki już stoją.

10 kwietnia 2016 r. w 6. rocznicę katastrofy smoleńskiej, w wystąpieniu przed Pałacem Prezydenckim, prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że na Krakowskim Przedmieściu musi stanąć pomnik smoleński oraz pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Komitet Budowy Pomników zawiązał się 28 kwietnia. Liczymy, że na 8. rocznicę tragedii smoleńskiej pomniki będą gotowe - mówił pod koniec kwietnia Jarosław Kaczyński.(PAP)

mce/ kno/ par/ woj/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony