Przejdź do treści
Źródło artykułu

Niemiecka agencja rządowa: niebo nad RFN staje się zatłoczone

Niemieckie Federalne Biuro Badania Wypadków Lotniczych (BFU) alarmuje: przestrzeń powietrzna nad Niemcami jest coraz bardziej zatłoczone. W związku z tym coraz częściej dochodzi do niebezpiecznych sytuacji.

Jak podała w środę regionalna telewizja NDR, z danych BFU wynika, że w ostatnich czterech latach udało się uniknąć ponad 170 kolizji samolotów w niemieckiej przestrzeni powietrznej. Według rządowej agencji jest to liczba zaniżona, ponieważ trafiają do niej informacje tylko o części potencjalnie groźnych sytuacji.

Statystyki przedstawione przez BFU obejmują głównie sytuacje, w których piloci byli ostrzegani przed zbliżającą się kolizją przez systemy pokładowe i musieli w związku z tym natychmiast zmienić kurs. Część przypadków dotyczy zmiany kursu bez wcześniejszego ostrzeżenia.

Przyczyn powstawania potencjalnie groźnych sytuacji jest kilka: coraz większy ruch lotniczy, niekompatybilne systemy ostrzegania przed kolizją w dużych i małych samolotach, brak odpowiedniej technologii w części prywatnych samolotów.

BFU zwraca uwagę, że szczególnie często dochodzi do niebezpieczeństwa kolizji, kiedy piloci samolotów rejsowych pod presją czasu lecą na skróty przez strefy używane również przez szybowce. Jak dowiedziała się NDR w 2018 roku w okolicach lotnisk Weeze i Padeborn w Nadrenii Północnej-Westfalii dochodziło osiem razy do sytuacji, w których maszyny rejsowe musiały zmieniać tor lotu, żeby nie zderzyć się z szybowcami.

"Nagle wynurzył się koło mnie ogromny napis Lufthansa. Był oddalony o jakieś 50-60 metrów" – cytuje NDR pilotkę, która 23 lipca podchodziła do lądowania na lotnisku w Hamburgu, kiedy pojawiła się obok niej statek powietrzny ze 175 pasażerami na pokładzie.

Według wstępnego raportu z dochodzenia prowadzonego przez BFU w tej sprawie, oba samoloty miały prawo przebywać w tamtym momencie w przestrzeni powietrznej. Nie były jednak w stanie wcześniej się dostrzec z powodu różnych systemów ostrzegania. Dodatkowo, ze względu na brak odpowiedniego wyposażenia, szybowiec nie pojawił się ani na radarze maszyny Lufthansy, ani na radarze kontrolera ruchu lotniczego.

Cytowani przez NDR eksperci zwracają uwagę, że niemiecka przestrzeń powietrzna należy do najbardziej zatłoczonych w Europie. Apelują w związku z tym do rządu o podjęcie działań, których celem będzie poprawa bezpieczeństwa.

Dwa lata temu BFU zaproponowała, by wszystkie samoloty zostały wyposażone w transpondery, nadające sygnał o pozycji samolotu. Deutsche Flugsicherung, państwowa firma odpowiedzialna za kontrolę lotów w RFN, przeprowadziła jednak na początku 2019 roku symulacje, które wykazały, że doprowadzi to raczej do przeciążenia częstotliwości radiowych i pogorszy bezpieczeństwo w powietrzu.

Z Berlina Artur Ciechanowicz

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony