Nie polecisz do USA bez... naładowanej baterii
Pasażerowie wybierający się do USA z laptopem, telefonem komórkowym, iPadem lub innym urządzeniem elektronicznym z Heathrow lub Manchesteru nie zostaną wpuszczeni na pokład, jeśli będą mieli wyładowaną baterię. Powód? Przed wejściem na pokład pasażer musi włączyć urządzenie.
Nowe przepisy wprowadzone w W. Brytanii, które zostaną rozciągnięte na inne lotniska, z których odlatują samoloty do USA, wymagają, by podczas kontroli osobistej przed wejściem na pokład pasażer włączył urządzenie.
Pasażerowie z wyładowaną baterią muszą wrócić do głównej hali lotniska i tam ją naładować, a jeśli nie ma na to czasu, albo nie mają pod ręką ładowarki, mają do wyboru pozbyć się urządzenia, wysłać go osobną przesyłką, albo... przebukować lot. Te same przepisy mają zastosowanie do urządzeń zakupionych na lotnisku.
Także pasażerowie przesiadający się na inny lot będą musieli mieć naładowane urządzenia, co może okazać się problematyczne.
Włączenie elektronicznego sprzętu pozwala stwierdzić, że laptop, lub telefon komórkowy jest funkcjonującym urządzeniem, a w przegródce na baterii nie ma podejrzanego ładunku. (PAP Life)
Komentarze