Min. obrony USA: Moskwa nie ostrzegła, że wystrzeli pociski manewrujące
"Spodziewam się, że w najbliższych dniach Rosja zacznie tracić ludzi" w Syrii - powiedział szef Pentagonu po rozmowach ministrów obrony 28 krajów NATO w siedzibie Sojuszu w Brukseli.
Według Cartera Moskwa działa w Syrii nieodpowiedzialnie i ryzykuje konfrontację z samolotami międzynarodowej koalicji dowodzonej przez USA, która zwalcza Państwo Islamskie (IS).
"Obserwujemy coraz bardziej nieprofesjonalne zachowanie rosyjskich sił. (Rosjanie - PAP) naruszyli turecką przestrzeń powietrzną (...). Bez ostrzeżenia wystrzelili pociski rakietowe z okrętów na Morzu Kaspijskim i zbliżyli się na odległość kilku kilometrów od jednego z naszych dronów" - powiedział.
"Wspólnie z syryjskim reżimem Rosjanie rozpoczęli ofensywę lądową, próbując sprawić wrażenie, że celem interwencji jest walka z IS" - podkreślił.
W czwartek syryjskie wojsko oficjalnie ogłosiło początek ofensywy lądowej z wykorzystaniem wsparcia rosyjskiego lotnictwa. Dzień wcześniej pociski manewrujące wystrzelone z rosyjskich okrętów na Morzu Kaspijskim uderzyły w obiekty dżihadystów w Syrii - ośrodki dowodzenia, składy amunicji, obozy szkoleniowe oraz zakłady, w których wytwarzane były m.in. materiały wybuchowe.
Rosyjskie pociski po przebyciu dystansu około 1500 kilometrów, m.in. nad Iranem i Irakiem, trafiły wyznaczone cele z dokładnością do 3 metrów.
Dowodzona przez USA koalicja prowadzi naloty przeciwko dżihadystom zarówno w Iraku, jak i Syrii. Waszyngton zapewnia, że będzie kontynuował te działania mimo coraz większej obecności wojskowej Rosjan w Syrii.
Stany Zjednoczone krytykują rosyjskie poparcie dla Asada i wykluczyły współpracę wojskową z Rosją w sprawie Syrii. Pentagon jest jednak gotowy prowadzić podstawowe, techniczne rozmowy z Rosjanami, by próbować zapewnić bezpieczeństwo pilotom.
Kilka dni po walkach w afgańskiej prowincji Kunduz Carter powiedział w Brukseli, że USA poprosiły sojuszników z NATO o elastyczność w sprawie planów wycofania żołnierzy z Afganistanu.
"Zwróciłem się do wszystkich partnerów z NATO, by byli elastyczni i rozważyli możliwość dokonywania korekt w planie obecności w Afganistanie, który ma już dwa i pół roku" - zaznaczył Carter. Dodał, że pewne kraje wyraziły gotowość zmiany tych planów.
Misja bojowa NATO zakończyła się pod koniec zeszłego roku, ale w Afganistanie wciąż przebywa ok. 10 tys. amerykańskich żołnierzy i ponad 6 tys. wojskowych z innych krajów NATO, którzy mają doradzać afgańskim siłom zbrojnym i je szkolić.(PAP)
jhp/mc/
Komentarze