MAK: zidentyfikowano drugą osobę spoza załogi Tu-154
Zidentyfikowano drugą osobę spoza załogi Tu-154, której głos zarejestrowała czarna skrzynka w kabinie pilotów i której wypowiedzi zostały przytoczone w transkrypcie rozmów w kokpicie - poinformował we wtorek Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) w Moskwie.
MAK nie ujawnił tożsamości tej osoby. PAP dowiedziała się nieoficjalnie, że osobą tą był dyrektor protokołu dyplomatycznego MSZ Mariusz Kazana. Wiadomość tę PAP uzyskała od źródła w Moskwie znającego kulisy badania okoliczności katastrofy polskiego tupolewa pod Smoleńskiem.
Międzypaństwowy Komitet Lotniczy przekazał, że rozpoznania dokonano w wyniku audytywno-lingwistycznej i fonetyczno-spektralnej analizy dwóch zdań wypowiedzianych przez wcześniej nie zidentyfikowaną osobę spoza załogi oraz próbki mowy człowieka dostarczonej przez stronę polską.
MAK podał, że prace te przeprowadzono wspólnie z ekspertami organizacji specjalizującej się w wykonywaniu fonoskopijnych i fonograficznych ekspertyz oraz badań. Kwalifikacje ekspertów - jak podkreślił Międzypaństwowy Komitet Lotniczy - potwierdzają certyfikaty Ośrodka Ekspertyz Sądowych przy Ministerstwie Sprawiedliwości Rosji.
MAK poinformował, że badanie nagrań z rejestratora w kabinie pilotów jest kontynuowane.
W oddzielnym komunikacie Międzypaństwowy Komitet Lotniczy przekazał, że system ostrzegania przed przeszkodami (TAWS) oraz komputery pokładowe (FMS UNS-1D) były sprawne i dostarczały załodze oraz systemom samolotu niezbędnych informacji. Wnioski takie wyciągnięto na podstawie analizy materiałów ze wstępnego raportu sporządzonego przez firmę Universal Avionics Systems Corporation (UASC), producenta tych systemów.
Według MAK, "analiza treści zachowanych w pamięci urządzeń, komunikatów oraz informacji służbowych pozwoliła potwierdzić wnioski wyciągnięte na podstawie informacji z rejestratorów pokładowych oraz uściślić kolejność działań załogi, obliczenia nawigacyjne i trajektorię lotu samolotu".
Międzypaństwowy Komitet Lotniczy poinformował również o dokonaniu uzupełniającej oceny eksperckiej działań załogi Tu-154M przy podejściu do lądowania. Ocenę tę - jak podał MAK - przeprowadzono na podstawie analizy zapisów parametrów lotu, uzyskanych w wyniku odszyfrowania rejestratora parametrycznego oraz zapisu rozmów członków załogi w kabinie pilotów i z naziemną służbą kontroli ruchu powietrznego.W pracach tych - poinformował Międzypaństwowy Komitet Lotniczy - uczestniczyli doświadczeni piloci ze znaczącymi nalotami na statkach powietrznych.
Według rozmówcy PAP, Kazanę jako osobę, która kilkakrotnie wchodziła do kokpitu i rozmawiała z pilotami, wskazali eksperci z jednego z moskiewskich instytutów akademickich, specjalizujących się w rozpoznawaniu głosów. Informator PAP przekazał, że głos szefa protokołu dyplomatycznego MSZ został przez nich zidentyfikowany na 100 proc.
Źródło PAP podało, że to dyrektor protokołu dyplomatycznego MSZ w odstępie kilkunastu minut wypowiedział zdania: "No to mamy problem" (godz. 8.26.43 czasu polskiego), "Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić" (godz. 8.30.32) i "Wkurzy się, jeśli jeszcze..." (godz. 8.38.00).Kazana to druga z postronnych osób, których głosy zarejestrowała czarna skrzynka w kabinie pilotów Tu-154M. Pierwszą był generał Andrzej Błasik, dowódca Sił Powietrznych. Niektórzy specjaliści rosyjscy sugerowali nawet, że to on mógł pilotować tupolewa.
Eksperci badający okoliczności katastrofy polskiej maszyny prezydenckiej jednak to wykluczyli. Źródło PAP poinformowało, że Błasik w momencie katastrofy nie był przypięty do fotela. Specjaliści przypuszczają, że albo stał, albo siedział na fotelu składanym.
Natomiast kapitan samolotu Arkadiusz Protasiuk siedział na swoim miejscu i był przypięty pasami.
Rozmówca PAP przekazał, iż zdaniem ekspertów z instytutu uczestniczącego w identyfikacji głosów z kokpitu Tu-154M, prawdopodobieństwo, że jeśli nie wszystkie, to prawie wszystkie wypowiedzi uda się rozszyfrować, jest duże. Informator PAP zaznaczył, że placówka ta dysponuje ultranowoczesną aparaturą.
W stenogramie rozmów w kabinie pilotów, który upubliczniono 1 czerwca, Kazana występuje jako jedna z dwóch postronnych osób, których głosy zarejestrowała czarna skrzynka. MSWiA przekazało jednak, że to tylko sugestia; że polscy eksperci tego nie potwierdzili.
Jerzy Malczyk
Komentarze