Lubuskie: obelisk upamiętniający ofiary katastrofy amerykańskiego bombowca
We wsi Mosina niedaleko Witnicy odsłonięto w sobotę obelisk poświęcony pamięci dwóch zaginionych członków załogi amerykańskiego bombowca, który w marcu 1945 r. rozbił się w rejonie tej miejscowości.
Obelisk ustawiono w pobliżu tamtejszego kościoła. To głaz opatrzony znakiem amerykańskich sił powietrznych z nazwiskami zaginionych lotników: Leonarda Marino i Johna Sunberga.
Na białej gwieździe znajduje się m.in. fraza w języku angielskim: „Gone but never forgotten” (tłum. odeszli, ale nigdy nie zostaną zapomniani). Podczas uroczystości odegrano hymny Polski i USA, wciągnięto flagi państwowe na maszty.
W uroczystości wzięli udział m.in. przedstawiciele Pentagonu, Wojska Polskiego, minister Elżbieta Rafalska i burmistrz Witnicy Dariusz Jaworski. Do Mosiny przyjechała też grupa żołnierzy 64. Batalionu Wsparcia z Kolorado z USA, którzy od stycznia stacjonują w Skwierzynie (Lubuskie).
Jak przekazał PAP Artur Rosiak z Urzędu Miasta i Gminy w Witnicy, katastrofa B-17 pod Mosiną to historia tragicznej pomyłki u schyłku II wojny światowej. W marcu 1945 roku trwały masowe naloty aliantów na Berlin. 18 marca około tysiąca bombowców 8. Armii Powietrznej USA bombardowało stolicę III Rzeszy.
W drodze powrotnej jedna z uszkodzonych „Latających Fortec”, jak nazywano Boeingi B-17, leciała na północ od Kostrzyna w poszukiwaniu radzieckiego lotniska wojskowego. Niestety, wskutek niewyjaśnionej do dziś pomyłki, samolot został ostrzelany przez rosyjskie myśliwce.
Członkowie załogi katapultowali się nad Mosiną, a samolot rozbił się kilkanaście kilometrów dalej, na bagnach koło wsi Wysoka. Z dziewięcioosobowej załogi, która na spadochronach spadła na Mosinę, uratowało się siedmiu członków, a dwóch zginęło, prawdopodobnie od ostrzału myśliwców. Byli nimi Leonard Marino i John Sunberg, którzy w amerykańskich aktach cały czas figurują jako zaginieni w akcji.
W 2015 roku grupa pasjonatów, zainspirowana przez ówczesnego dowódcę Jednostki Strzeleckiej JS 4044 Witnica Dariusza Jaworskiego (obecnie burmistrz Witnicy) i miejscowego badacza historii Sławomira Kunitza podjęła poszukiwania szczątków zaginionych lotników.
Przy wykorzystaniu georadarów wyznaczono miejsca, w których ziemia była przed laty przekopana. Badacze historii opierali się też na ustnych relacjach świadków, którzy widzieli bezimienne mogiły. Kilka miesięcy później przekopano wyznaczone miejsca, ale nie znaleziono tam kości i innych śladów. Poszukiwania mają być jednak kontynuowane.
Idea upamiętnienia ofiar katastrofy obeliskiem w Mosinie zrodziła się z inicjatywy burmistrza Witnicy Dariusza Jaworskiego.
Komentarze