LOT w kolejnych sezonach będzie nadal oferował połączenia wakacyjne
Polskie Linie Lotnicze LOT będą w kolejnych sezonach nadal oferowały połączenia lotnicze do lubianych przez Polaków miejsc wakacyjnego odpoczynku – zapowiedział w poniedziałek w Katowicach wiceprezes spółki ds. handlowych Michał Fijoł.
Narodowy przewoźnik wszedł w ten segment wobec stosunkowo najszybszego w okresie popandemicznym odrodzenia się ruchu turystycznego. Starał się też wykorzystać lukę, która powstała na rynku cargo. Obecnie widzi „ostrożną” tendencję powrotu podróży biznesowych przedstawicieli małych i średnich firm, ma także nadzieję na powrót do samolotów kadr wielkich korporacji.
Wiceprezes Fijoł uczestniczył w panelu Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, który poświęcono komunikacji lotniczej w kontekście zmian wynikających z pandemii. Jak zaznaczył, LOT, podobnie jak inne linie, w czasie pandemii wszędzie poszukiwał możliwości generowania przychodów.
„Jako pierwsza podniosła się w tej pandemicznej rzeczywistości turystyka, stąd zarówno w 2020 r., jak i w 2021 r. latem zaoferowaliśmy bardzo dużą liczbę połączeń wakacyjnych, nie tylko z Warszawy, ale również z największych portów polskich, do ulubionych miejsc wypoczynku Polaków: do Grecji, do Włoch, do Chorwacji, do Hiszpanii, a także lataliśmy czarterowo do Turcji, Egiptu i Bułgarii” – wymienił.
„Tego rodzaju sytuacja będzie miała miejsce także w kolejnych sezonach: duża część pasażerów LOT-u w tym roku to właśnie byli pasażerowie turystyczni – właśnie dlatego, że biznes lata w mniejszym stopniu, natomiast obudziła się turystyka. Stąd współpraca ze wszystkimi praktycznie obecnymi w Polsce biurami podróży” – podkreślił wiceprezes.
Wskazał, że innym ważnym segmentem przychodów LOT-u stał się w okresie pandemicznym transport towarowy.
„Przychody cargo praktycznie zwielokrotniły się. E-commerce znacząco rósł w tym czasie, natomiast jeśli chodzi o pojemność cargo, która była dostępna na rynku, ona była znacząco mniejsza dlatego, że nie latały wielkie samoloty dalekodystansowe, które normalnie w formule +belly cargo+ (transport towarów pod pokładem pasażerskim – PAP) przewożą cargo pomiędzy kontynentami” – zaznaczył Fijoł.
„W ten segment też znacząco mocniej zaangażowaliśmy się, stąd bardzo oryginalne destynacje, do których nie lataliśmy pasażersko, natomiast które obsługiwaliśmy czarterowo” – dodał.
Odpowiadając na pytania o finanse spółki i perspektywy jej przyszłości zastrzegł, że branżę lotniczą w czasie pandemii dotknął najgłębszy kryzys komercyjny w jej historii.
„Stąd, w tej chwili, jakieś stanowcze stwierdzenia co do finansów spółki byłyby nieodpowiedzialne. Bazowaliśmy zawsze w naszych pracach na najlepszych prognozach (...) i te prognozy miały niestety tę przypadłość, że się nie sprawdzały – to znaczy np. przewidywały, że ruch lotniczy będzie wracał stanowczo szybciej, a to się nie dzieje” – zaakcentował.
„O ile wróciła turystyka, w tej chwili po raz pierwszy – i to powoduje odrobinę optymizmu – bardzo powoli wraca ruch biznesowy: małe i średnie przedsiębiorstwa podróżują na poziomie 30-40 proc. roku 2019., duży ruch biznesowy, międzynarodowe korporacje, są na poziomie minus 90 proc. w stosunku do 2019 r., a więc daleko nam jeszcze do wcześniejszych poziomów. I zapewne jeszcze przez najbliższy podróżować nie będą – to wynika z naszych rozmów z biurami podróży TMC (Travel Management Companies), które obsługują podróże firmowe” – wyjaśnił Fijoł.
„Wiedząc to, nie mogę odpowiedzialnie wypowiedzieć się co do najbliższej przyszłości. Bardzo liczymy, że zmaterializują się optymistyczne scenariusze, ale musimy być realistami, bo wiele razy widzieliśmy, że one się po prostu nie sprawdzają” – podsumował wiceprezes LOT-u ds. handlowych.
Komentarze