Przejdź do treści
Źródło artykułu

LOT: monitorujemy koszty wynikające z uziemienia Boeingów 737 MAX

Na bieżąco monitorujemy koszty wynikające z uziemienia Boeingów 737 MAX - przekazał PAP we wtorek LOT. Dodano, że przewoźnik jest w stałym kontakcie z leasingodawcami oraz firmą Boeing, gdzie pracują nad rozwiązaniem problemu na drodze współpracy.

Amerykański koncern lotniczy Boeing podjął w poniedziałek decyzję o wstrzymaniu od stycznia 2020 roku produkcji samolotów 737 Max. To efekt uziemienia tego typu maszyn po dwóch katastrofach, w których zginęło łącznie 346 osób.

Zarząd Boeinga podjął decyzję o wstrzymaniu produkcji samolotów 737 Max po dwudniowych obradach w Chicago w związku z informacjami z Federalnej Agencji Lotnictwa (FAA), która w ubiegłym tygodniu dała wyraźnie do zrozumienia, że koncern nie może liczyć na szybkie dopuszczenie do eksploatacji tego typu maszyn.

Wcześniej koncern Boeing zapewniał, że wprowadził niezbędne modyfikacje oprogramowania komputerów pokładowych i inne poprawki oraz że przeprowadzone loty testowe wykazały pełną sprawność tych samolotów. Boeing miał nadzieję na uzyskanie dopuszczenia ich do lotów do końca br.

LOT we wtorkowym komunikacie przypomniał, że w związku z globalnym uziemieniem Boeing 737 MAX, spółka wstrzymała operowanie na wszystkich pięciu maszynach tego typu, które znajdują się we flocie. LOT zamówił w sumie 15 maszyn tego typu.

"W celu utrzymania siatki połączeń LOT wyleasingował dodatkowe samoloty do obsługi połączeń, na których były zaplanowane rejsy uziemionych maszyn. Dodatkowe maszyny zostały pozyskane w formule wet-lease (ACMI) oraz dry-lease" - czytamy.

Spółka podkreśla, że pomimo uziemienia samolotów boeing 737 MAX 8 - LOT utrzymał zaplanowaną siatkę połączeń - o 15 proc. większą niż rok temu.

"Na bieżąco monitorujemy koszty wynikające z uziemienia Boeingów 737 MAX. Jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi partnerami – leasingodawcami oraz firmą Boeing i pracujemy nad rozwiązaniem problemu na drodze współpracy" - przekazał LOT.

Narodowy przewoźnik podkreślił, że decyzję o powrocie MAX-ów do służby uzależnia od wytycznych Amerykańskiej Administracji Lotnictwa (FAA) oraz Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA).

Mimo uziemienia w marcu na całym świecie Boeingów 737 MAX koncern nadal je produkował w liczbie 42 sztuk miesięcznie. Była to jednak produkcja ograniczona o

1/5 w stosunku do stanu sprzed uziemienia. Wstrzymanie linii produkcyjnej, jak zapewniły władze firmy, nie będzie oznaczać redukcji zatrudnienia. Zwolnienia mogą jednak mieć miejsce w niektórych z 900 firm, które dostarczają części do samolotu.

Poniedziałkowa decyzja to cios wizerunkowy, ale też przede wszystkim finansowy dla Boeinga. W związku ze wstrzymaniem produkcji Boeing nie będzie mógł dostarczyć odbiorcom 375 zamówionych maszyn. Do tej pory amerykański koncern poniósł straty w wysokości 8 mld dolarów z tytułu rekompensat dla linii lotniczych w związku z opóźnieniami w dostawach i obniżeniem produkcji.

To pierwsza taka decyzja Boeinga od ponad 20 lat. W 1997 roku Boeing poniósł straty w wysokości 2,6 mld dolarów po tym, jak został zmuszony do zawieszenia produkcji maszyn typu 737 i 747 z powodu problemów z łańcuchem dostaw. Poprzedni poważny kryzys Boeing przechodził w 2013 r., kiedy z powodu zapalających się akumulatorów uziemiono model Boeing 787 Dreamliner.

Boeingi 737 MAX uziemiono w marcu br. rezultacie dwóch katastrof - w Indonezji w październiku ubiegłego roku i w Etiopii w marcu tego roku - w których łącznie zginęło 346 osób. Przyczyną tych katastrof było najprawdopodobniej wadliwe oprogramowanie kontrolujące system MCAS automatycznie zapobiegające przeciągnięciu (utracie siły nośnej). Wszystkie 737 MAX, będące w posiadaniu linii lotniczych na całym świecie, zostały wycofane z eksploatacji do czasu uzyskania nowego certyfikatu dopuszczającego do lotów z pasażerami. (PAP)

autor: Aneta Oksiuta

aop/ skr/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony