Kraków: władze miasta pomagają poszkodowanym w wypadku awionetki
"W wypadku - nie licząc oczywiście ofiar - zostały poszkodowane dwie rodziny mieszkające w budynku, obok którego spadł samolot. To są bardzo liczne rodziny, jedna liczy trzynaście osób, druga osiem. Dlatego ta pomoc musi być dosyć szeroka. Ta mniej liczna wybudowała sobie dom, który jest na ukończeniu. Chcą oni tam zamieszkać i otrzymają środki, aby zrealizować ten plan. Nie potrzebują żadnej pomocy mieszkaniowej, a do czasu przeprowadzki będą żyć u swoich rodzin" - powiedział w poniedziałek prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.
Nie wiadomo, jaka kwota będzie potrzebna, aby dokończyć budowę budynku. Liczniejsza rodzina zamieszka przez rok w wynajętym przez miasto domu. Istnieje możliwość przedłużenia tego terminu w zależności od sytuacji (np. od stanu zniszczonego budynku).
"W porozumieniu ze Stowarzyszeniem SIEMACHA wszystkie dzieci z tych rodzin otrzymają pełne wyposażenie szkolne łącznie z ubraniami, butami" - dodał prezydent Majchrowski.
Jak dodał, rodziny - szczególnie liczniejsza - mogą liczyć na pomoc finansową. Podkreślił, że poszkodowanym pomagają także różne prywatne firmy, które mają siedzibę w tej części Nowej Huty (os. Wyciąże). Dostali oni m.in. pieczywo, środki czystości.
"Został już wypłacony zasiłek celowy na najniezbędniejsze potrzeby z +pogotowia kasowego+. Jest to kilkaset złotych" - oświadczyła dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krakowie Józefa Grodecka.
Uruchomiono konto bankowe, na które można wpłacać środki dla poszkodowanych w niedzielnym zdarzeniu: Stowarzyszenie SIEMACHA, ul. Długa 42, 31-146 KrakówPKO BP 87 1020 2892 0000 5002 0444 2265; hasło: szkoła i dom.
Dobrze wyposażony samolot Cessna 182 wystartował z pobliskiego lotniska w Pobiedniku Wielkim w niedzielę o godz. 19.15 i 15-20 minut później uderzył w drewniany dom przy ul. Podstawie. Mieszkańcom budynku, w którym mieszkały wielodzietnie rodziny, nic się nie stało.
W jednej części zniszczonego budynku mieszkała wielopokoleniowa rodzina, m.in. wdowiec z trójką nieletnich dzieci i z 19-letnią córką, która kilka miesięcy temu urodziła dziecko. Był to też dom dla dwóch dorosłych synów mężczyzny i ich rodzin oraz dla pasierba. W drugiej części budynku mieszkały dwa małżeństwa – w sumie osiem osób. (PAP)
rcz/ wos/ itm/
Komentarze