Przejdź do treści
Źródło artykułu

Kibice utknęli na lotnisku i nie zdążą na mecz z Anglią

Ponadstuosobowa grupa kibiców, wybierająca się na wtorkowy mecz Anglia - Polska w Londynie, nie może od rana wylecieć z lotniska w Pyrzowicach. Wszystko wskazuje na to, że nie zdążą na wieczorne spotkanie. Najpierw przeszkodziła mgła, potem usterka maszyny.

Kibice mieli wylecieć do Londynu we wtorek rano samolotem linii Ryanair. Z powodu porannej mgły maszyna nie mogła wylądować w Pyrzowicach i poleciała do Poznania. Lecący z brytyjskiej stolicy pasażerowie pojechali z Poznania do Katowic autobusami, jednak po jakimś czasie samolot przyleciał do Pyrzowic, by zabrać pasażerów oczekujących na wylot do Londynu - głównie kibiców.

Gdy pasażerowie, po odprawie i kontroli bezpieczeństwa, czekali już w hali odlotów, w samolocie stwierdzono możliwą usterkę pompy, wymagającą sprawdzenia przez specjalistów. Przewoźnik zdecydował, że usterką powinien zająć się mechanik, który ok. 17.30 przyleci do Pyrzowic z Ostrawy. Dopiero potem okaże się, czy i kiedy samolot, na który czeka w sumie blisko 180 osób, odleci do Londynu.

Jak poinformował PAP rzecznik lotniska Cezary Orzech, pasażerowie oczekujący na lot do Londynu otrzymają wszystkie należne im w takiej sytuacji świadczenia - będą mogli wrócić z hali odlotów do terminalu i - zgodnie z deklaracjami przewoźnika - otrzymają darmowy posiłek, a w razie przedłużania się oczekiwania na odlot samolotu - możliwość noclegu.

Wszystko wskazuje na to, że kibice nie zdążą na rozpoczynający się o godz. 21. w Londynie wtorkowy mecz eliminacji piłkarskich mistrzostwa świata w Brazylii. Nawet jeśli krótko po przybyciu mechanika samolot wystartuje, czasu raczej nie wystarczy, by dolecieć do Londynu Stansted i dotrzeć na stadion Wembley.

Według informacji służb lotniskowych, oczekujący w hali odlotów kibice dawali wyraz swojemu zniecierpliwieniu. Dla zapewnienia bezpieczeństwa po przejściu pasażerów do terminalu, na miejsce skierowano dodatkowe siły policyjne.

We wtorek rano z powodu mgły do Poznania i Krakowa przekierowano siedem samolotów, które miały lądować w Pyrzowicach, w tym pięć pasażerskich.

"Początkowo w hali odlotów słychać było śpiewy kibiców dopingujących piłkarzy. Z czasem narastała frustracja. Część osób zrezygnowała z lotu, kiedy szanse na obejrzenie meczu malały. Pojawili się pilnujący porządku policjanci" - powiedział PAP jeden z pasażerów Tadeusz Musioł z Mysłowic.

"Jest nam żal, że nie zasiądziemy na widowni Wembley podczas ostatniego meczu eliminacyjnego Polaków. Szkoda też pieniędzy wydanych na bilet na mecz. Ich nie odzyskamy. Moja wejściówka kosztowała 290 złotych, są ludzie, którzy wydali po 340. Słów, jakie padły pod adresem linii lotniczych, nie da się powtórzyć" - dodał. (PAP)

mab/gir/ je/ krys/ sab/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony