Przejdź do treści
Źródło artykułu

Helikoptery wyleciały po rosyjskiego alpinistę na Latok

Nad ranem polskiego czasu śmigłowce wyleciały na akcję ratunkową na Latok I (7145 m) w Karakorum, gdzie na wysokości 6200 m n.p.m. na północnym filarze szczytu utknął rosyjski himalaista Aleksander Gukow - poinformował w poniedziałek portal wspinanie.pl.

Z powodu trudnych warunków lot był przekładany. Nie wiadomo, czy zalegające na wysokości poniżej 6000 m chmury pozwolą pilotom dotrzeć do Rosjanina. Jak przekazała koordynująca akcję ratunkową Anna Piunowa, jedynym ratunkiem dla Gukowa jest podjęcie go ze śmigłowca z długiej liny. Pakistańskie załogi nie mają jednak dużego doświadczenia w takich akcjach.

Podczas wspinaczki dziewiczym, północnym filarem Latoku I, w środę zginął Siergiej Głazunow. W ścianie pozostał bez sprzętu jego partner Gukow, który poprzez telefon satelitarny nadał sygnał SOS: "Potrzebuję pomocy. Muszę być ewakuowany. Siergiej poleciał. Zostałem w ścianie bez ekwipunku".

W sobotę Piunowa przekazała, że Gukowowi udało się rozbić namiot, a także, że ma on kuchenkę umożliwiającą topienie śniegu. Jak sugerowała, uratowanie Gukowa, który zabrał żywność na pięć dni, a jest w górach już 20, będzie możliwe w przypadku idealnie bezwietrznej pogody, która umożliwiłaby podejście śmigłowca blisko ściany i zrzucenie liny alpiniście.

W czwartek chęć dołączenia do ekipy ratowniczej zgłosił przebywający w Skardu Andrzej Bargiel, ale w pierwszej kolejności nad Latok mieli lecieć Włoch Herve Barmasse i Niemiec David Goettler, którzy znajdują się w obozie podstawowym pod Gasherbrum II. Z kolei Adam Bielecki z Jackiem Czechem, którzy przebywali w bazie pod Gaszerbrumami, w piątek rozpoczęli trekking powrotny do Askole. Bielecki zaznaczył jednak w kontekście ratowania Gukowa, że "gdyby była taka potrzeba, to mogą plany zmienić". (PAP)

krys/ giel/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony