Francja: trwa strajk na lotniskach, na razie bez dużych zakłóceń
Wbrew obawom części przewoźników i pasażerów w pierwszym dniu strajku nie doszło do paraliżu ruchu lotniczego - podały francuskie media.
Na największym paryskim lotnisku Roissy-CDG ruch przebiegał na ogół zgodnie z planem. Najwięcej lotów odwołał francuski przewoźnik Air France, który według własnych informacji wykonał tego dnia około 85 proc. połączeń na dłuższych trasach i ponad 80 proc. na krótkich i średnich dystansach. Odwołano m.in. dwa loty Air France na trasie Warszawa-Paryż; zanotowano także liczne, na ogół niewielkie opóźnienia. Nie powodowało to na ogół chaosu na lotniskach, gdyż o zmianach w rozkładzie pasażerowie zostali uprzedzeni już w niedzielę.
Sytuację w transporcie lotniczym pogorszyła w niektórych regionach Francji zła pogoda. Głównie z powodu ataku zimy odwołano około połowy połączeń z lotniskiem w Tuluzie.
Protest i wynikłe z niego zakłócenia w ruchu mają potrwać do czwartku.
Personel pokładowy i naziemny transportu lotniczego sprzeciwia się rządowemu projektowi zmian prawnych, który zdaniem związków zawodowych w rzeczywistości podważa prawo do strajku. Dokument został przyjęty w styczniu przez Zgromadzenie Narodowe, a 15 lutego ma być omawiany przez Senat.
Projekt wspierany przez centroprawicowy rząd przewiduje, że pracownicy, którzy chcą strajkować, mają obowiązek zadeklarować indywidualnie udział w proteście z 48-godzinnym wyprzedzeniem. Ponadto pasażerowie samolotów musieliby być informowani z 24-godzinnym wyprzedzeniem o planowanych zmianach w ruchu.
Celem zmian jest niedopuszczenie do paraliżu transportu lotniczego przez akcje protestacyjne związkowców. Podobne uregulowania, ograniczające swobodę strajkowania, wprowadzono już w 2007 roku na francuskiej kolei i w paryskim metrze. (PAP)
szl/ akl/ mc/
Komentarze