Erdogan: rosyjski samolot zestrzelony w Turcji, spadł w Syrii
Elementy maszyny spadły na tureckie terytorium i raniły dwóch tureckich obywateli - sprecyzował szef tureckiego państwa.
"Po tym incydencie nie mieliśmy absolutnie żadnej intencji, żeby wywołać eskalację" napięcia z Rosją - powiedział Erdogan na forum biznesowym państw muzułmańskich w Stambule.
Jak argumentował, Turcja działała wyłącznie, "by bronić swego bezpieczeństwa", "praw naszego narodu" i "praw naszych braci" w Syrii.
Podkreślił, że polityka Turcji w Syrii nie zmieni się. "Będziemy kontynuować nasze humanitarne wysiłki po obu stronach syryjskiej granicy. Jesteśmy zdeterminowani podjąć wszelkie konieczne kroki, by zapobiec nowej fali imigracji" - dodał.
Prezydent Turcji tłumaczył, że myśliwce F-16 zostały użyte po tym, jak "dziesięć razy w ciągu pięciu minut" rosyjski bombowiec Su-24 dostał ostrzeżenie i nakaz opuszczenia tureckiej przestrzeni powietrznej.
Erdogan potwierdził, że siły tureckie w chwili otwarcia ognia nie wiedziały, skąd pochodził samolot, który naruszył przestrzeń powietrzną Turcji. "Zostaliśmy poinformowani o obecności niezidentyfikowanego samolotu" - powiedział.
Moskwa twierdzi, że rosyjski samolot nie naruszył tureckiej przestrzeni powietrznej. Rosyjskie ministerstwo obrony ogłosiło, że uważa zestrzelenie Su-24 za akt nieprzyjacielski, a prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył, że zestrzelenie maszyny w Syrii wykracza poza ramy walki z terroryzmem. Według niego to "cios zadany Rosji w plecy przez popleczników terroryzmu".
Erdogan po raz kolejny skrytykował rosyjską interwencję zbrojną po stronie sił prezydenta Syrii Baszara el-Asada, którego natychmiastowego odejścia żąda Ankara jako warunku sine qua non jakiegokolwiek rozwiązania politycznego konfliktu w Syrii.
Rosjanie "twierdzą, że chcą uderzać w Daesz (arabski akronim Państwa Islamskiego), ale w tej strefie nie ma Daesz. Oni uderzają w syryjskich Turkmenów z Bayirbucak" - dodał Erdogan. (PAP)
cyk/ ro/
Komentarze