EasyJet i lotnisko Heathrow apelują do władz o plan przywrócenia lotów
Brytyjski premier Boris Johnson zapowiedział w niedzielę, że rząd chce wprowadzić nakaz 14-dniowej kwarantanny dla pasażerów przylatujących do Wielkiej Brytanii. Z restrykcji wyłączeni mieliby zostać jedynie przyjezdni z Francji i Irlandii.
Krajowi przewoźnicy obawiają się jednak, że nowe regulacje powstrzymają ludzi przed podróżowaniem. Dlatego też brytyjskie linie EasyJet zaapelowały do rządzących o wprowadzenie obowiązkowej kwarantanny jedynie na krótki okres czasu i regularne monitorowanie, czy restrykcje są jeszcze zasadne.
"Nakaz kwarantanny powinien obowiązywać pasażerów tylko tymczasowo, czyli tak długo, jak długo w Wielkiej Brytanii obowiązywać będą obostrzenia wprowadzone w związku z pandemią Covid-19" - napisała w oświadczeniu rzeczniczka firmy.
Tymczasem port lotniczy w Heathrow chce, żeby brytyjski rząd przedstawił spójny plan ponownego otwarcia granic. Zdaniem władz lotniska europejskie władze powinny opracować wspólnie międzynarodowe standardy, umożliwiające pasażerom m.in. swobodne poruszanie się pomiędzy państwami z niskim odsetkiem zachorowań na koronawirusa.
Jak donosi agencja Reutera, także szefowie linii lotniczych skarżą się na brak wyraźnych wytycznych ze strony rządu odnośnie reguł dotyczących podróżowania - nie wiadomo kiedy zostaną przedstawione wyraźne regulacje, jak długo będą obowiązywać i na jakiej zasadzie będą monitorowane.
Zarówno brytyjskie lotniska, jak i przewoźnicy ostrzegają, że uziemiony od marca, z powodu pandemii, transport lotniczy boryka się z ogromnymi problemami finansowymi. I tak np. liczba pasażerów na lotnisku Heathrow, najtłoczniejszym w Wielkiej Brytanii, spadła w kwietniu o 97 proc. w porównaniu z tym samym okresem rok temu. (PAP)
jowi/ mam/
Komentarze