EASA zawiesza loty samolotami Boeing 737 Max w Europie
Agencja postanowiła zawiesić wszystkie operacje lotnicze samolotami Boeing 737 MAX 8 i 737 MAX 9 na obszarze w Unii Europejskiej. Ponadto EASA zdecydowała o zawieszeniu wszystkich lotów komercyjnych wykonywanych tymi modelami przez operatorów z krajów trzecich do, z lub w obrębie UE.
Agencja podała, że w związku z katastrofą w Etiopii podejmuje "wszelkie kroki niezbędne do zapewnienia bezpieczeństwa pasażerów".
Wskazała też, że badanie wypadku prowadzone jest przez władze Etiopii przy wsparciu amerykańskiej Krajowej Rady Bezpieczeństwa Transportu (NTSB), ponieważ samolot został zaprojektowany i zbudowany w Stanach Zjednoczonych.
"EASA zaoferowała swoją pomoc we wspieraniu dochodzenia w sprawie wypadku. EASA stale analizuje dostępne dane. Obecnie trwa dochodzenie w sprawie wypadku i jest za wcześnie, aby wyciągać wnioski dotyczące przyczyny wypadku" - wskazała agencja.
W niedzielę Boeing 737 MAX 8 linii Ethiopian Airways rozbił się kilka minut po starcie z lotniska w Addis Abebie. W katastrofie zginęło 157 osób - wszystkie znajdujące się na pokładzie. Była to druga katastrofa tego modelu samolotu - który wszedł do komercyjnego użytku niespełna dwa lata temu - w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Pod koniec października 2018 r. taki sam samolot rozbił się w Indonezji.
Jeszcze przed komunikatem EASA o zamknięciu swoich przestrzeni powietrznych dla tego modelu samolotu poinformowało kilka państw członkowskich - Wielka Brytania, Niemcy, Francja, Włochy, Irlandia, Austria, Belgia, Holandia i Polska, a także nienależąca do UE Norwegia. Po katastrofie o uziemieniu samolotów Boeing 737 MAX zdecydowały władze Etiopii, Chin, Indonezji, Australii, Malezji i Singapuru, a przewoźnicy m.in. z Argentyny, Brazylii, Meksyku, Indii, Mongolii, RPA, Maroka i Turcji.
Niedzielna katastrofa, a także kolejne decyzje władz lotniczych i linii o wstrzymaniu użytkowania tego typu samolotów spowodowały znaczącą przecenę akcji amerykańskiego koncernu - w poniedziałek straciły one na wartości ponad 5 proc., a we wtorek do południa czasu nowojorskiego - kolejne 7 proc.
Z Strasburga Łukasz Osiński (PAP)
luo/ bjn/ mc/
Komentarze