Dziesiąty w tym roku strajk pilotów Lufthansy
Akcję protestacyjną, która obejmuje połączenia międzykontynentalne oraz towarowe, związek zawodowy pilotów Cockpit zapowiedział we wtorek, gdy trwał jeszcze poprzedni strajk.
"Szczególnie dotknięte są lotniska we Frankfurcie, Monachium i Duesseldorfie" - podał rzecznik Lufthansy.
Związkowcy nie zrezygnowali z przeprowadzenia strajku, choć dzień wcześniej zarząd przewoźnika przedstawił im propozycję rozwiązania sporu. Cockpit zapowiedział, że ofertę rozważy dopiero w przyszłym tygodniu.
Lufthansa na swojej stronie internetowej zamieściła listę odwołanych lotów i prosi pasażerów by na bieżąco sprawdzali informacje o swojej podróży. Mimo strajku do skutku ma dojść połowa połączeń długodystansowych oraz 9 z 15 lotów towarowych z Frankfurtu - podały linie lotnicze.
Alexander Schumann z Federacji Niemieckich Izb Przemysłowych i Handlowych (DIHK) ocenia, że jeden dzień strajku kosztuje Lufthansę nawet 25 mln euro.
To już dziesiąty strajk pilotów od kwietnia w sporze z zarządem Lufthansy o zachowanie przywilejów emerytalnych i kwestie płacowe oraz program funkcjonowania Lufthansy w przyszłości. Poprzednia akcja zakończyła się we wtorek, doprowadzając do odwołania ok. 1,4 tys. lotów i dotykając ok. 150 tys. pasażerów. Związkowcy nie wykluczyli kolejnych strajków z wyjątkiem okresu Bożego Narodzenia.
Związkowcy domagają się utrzymania dotychczasowych zasad wypłacania pilotom świadczeń przedemerytalnych, z których zaczynają oni korzystać już nawet w wieku 55 lat. Pracodawca chce natomiast stopniowo podnieść ten próg przynajmniej do 60 lat. Sprawa dotyczy pilotów samej Lufthansy, jak również jej spółek córek: Lufthansa Cargo i Germanwings.
Dyrekcja Lufthansy planuje ponadto wprowadzenie tanich połączeń na trasach międzykontynentalnych i obniżenie kosztów w związku z coraz groźniejszą konkurencją ze strony linii azjatyckich. (PAP)
akl/ ap/
Komentarze