Czechy: 80 tys. ludzi chce, aby lotnisko w Pradze nosiło imię Havla
Około 80 tysięcy Czechów podpisało się pod petycją wzywającą do nadania międzynarodowemu portowi lotniczemu w Pradze imienia zmarłego przed miesiącem byłego prezydenta Czechosłowacji i Czech Vaclava Havla.
Pomysłodawcą akcji zbierania podpisów jest czesko-słowacki reżyser Fero Fenicz. Jego inicjatywa spotkała się z dużym odzewem w czeskim społeczeństwie. Jednocześnie już pod koniec grudnia 2011 roku dyrekcja praskiego lotniska Ruzynie zarejestrowała nazwę Vaclav Havel International Airport.
"Jeśli większość sceny politycznej i społeczeństwa będzie sobie tego życzyć, mogę z dumą powiedzieć, że jako większościowy udziałowiec, jesteśmy przygotowani" - oświadczył w piątek na łamach dziennika "Hospodarzske Noviny" czeski minister finansów Miroslav Kalousek. Jak wyliczył, zmiana nazwy kosztować będzie około 15 mln koron (2,58 mln złotych).
Na razie czeski rząd odłożył debatę o przemianowaniu portu lotniczego do wiosny. Władze zastrzegły, że wszelkie decyzje w sprawie zmiany nazwy muszą skonsultować z rodziną zmarłego prezydenta.
"Jestem jednak przekonany, że gdybyście zapytali Vaclava Havla (czy życzyłby sobie nazwania lotniska jego imieniem - PAP), powiedziałby, że jest mu to obojętne" - powiedział Kalousek.
Havel zmarł 18 grudnia 2011 roku w wieku 75 lat w swym wiejskim domu w Hradeczku, na pogórzu karkonoskim. Państwowe uroczystości pogrzebowe ostatniego prezydenta Czechosłowacji i pierwszego prezydenta Czech odbyły się 23 grudnia, po trzech dniach żałoby narodowej. Urna z prochami zmarłego spoczęła po Nowym Roku w grobie rodzinnym na praskim Cmentarzu Vinohradzkim.
Z Pragi Michał Zabłocki (PAP)
zab/ dmi/ ap/
Komentarze