Przejdź do treści
Źródło artykułu

Chiny wystrzeliły satelitę do kwantowej komunikacji

Pierwszy na świecie satelita do telekomunikacji kwantowej został wystrzelony z chińskiego kosmodromu na pustyni Gobi – informuje serwis BBC News.

Satelita nazwany został na cześć żyjącego na przełomie V i IV w. p.n.e. chińskiego uczonego i filozofa Mocjusza (inaczej Mozi albo Mo Di; w języku angielskim - Micius). Pochodzący z rodziny rzemieślników Mocjusz był zarówno zdolnym konstruktorem latających modeli ptaków, maszyn oblężniczych i fortyfikacji, jak i filozoficznym rywalem Konfucjusza, którego doktrynę uznawał za zbyt formalistyczną.

Rakieta Długi Marsz 2D wynosząca satelitę wystartowała we wtorek we wczesnych godzinach rannych z kosmodromu Jiuquan w prowincji Gansu na północnym zachodzie Chin.

Satelita ma przetestować technologię, która pewnego dnia mogłaby doprowadzić do opracowania całkowicie poufnych metod komunikacji. Jednak nawet, jeśli się to uda, droga do praktycznego wykorzystania metod kwantowych jest jeszcze długa. Na pokładzie Mocjusza mają powstawać pary tak zwanych splątanych fotonów – subatomowych cząstek światła, których właściwości są wzajemnie od siebie zależne. Połowa takiej splątanej pary będzie wysłana do stacji bazowej w Chinach lub w Austrii.

Tego rodzaju specjalny laser ma kilka szczególnych właściwości – między innymi zachodzi tak zwany „efekt obserwatora”. Chodzi o to, że stanu kwantowego nie da się zaobserwować bez zmieniania go.

Jeśli satelita wysłałby klucz do szyfru zakodowany w postaci stanów kwantowych, jego ewentualne przechwycenie zostałoby natychmiast ujawnione, a klucz uległby zniekształceniu i stał się bezużyteczny.

Jeśli eksperymenty zakończa się sukcesem, zostanie rozwiązany główny problem z szyfrowaną komunikacją – mianowicie, jak przesyłać klucze bez ryzyka ich przechwycenia. Mając pewny klucz, szyfrowany przekaz można by przesyłać w sposób konwencjonalny.

Dotychczasowe próby komunikacji kwantowej przeprowadzano na powierzchni Ziemi. W Europie, USA i Chinach istnieją już sieci światłowodowe oparte na kluczu kwantowym, jednak przesyłany nimi sygnał słabnie wraz z odległością. Wysyłając sygnał z przestrzeni kosmicznej można by zminimalizować ten problem. Nie jest to jednak łatwe - trzeba wysyłać subatomowe cząstki dokładnie w kierunku naziemnych celów, na dużą odległość.

Trudnego i kosztownego eksperymentu nie bez powodu podjęły się właśnie Chiny, które przeznaczają coraz więcej pieniędzy na finansowanie rozwoju nauki, w tym badań podstawowych, bez których postęp jest na dłuższą metę niemożliwy. Chiny gotowe są również podjąć ryzyko związane z wykorzystaniem niesprawdzonych jeszcze technologii.

W ramach eksperymentu Quantum Experiments at Space Scale (QUESS) współpracują naukowcy chińscy i austriaccy. Anton Zeilinger, fizyk z uniwersytetu w Wiedniu już w roku 2001 zaproponował współpracę Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), jednak bez powodzenia. Teraz projektem kieruje Pan Jianwei z Chińskiej Akademii Nauk, doktorant Zeilingera. Kanada, USA, Japonia, a także państwa europejskie zrzeszone w ESA prowadzą własne projekty na skromniejszą skalę.

Jeśli przedsięwzięcie się powiedzie, będzie miało wielkie znaczenie dla bezpieczeństwa transmisji danych, niezbędnego chociażby dla wymiany handlowej czy transmisji danych dotyczących kart kredytowych, ale także opieki zdrowotnej czy przemysłu. (PAP)

pmw/ agt/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony