Przejdź do treści
Źródło artykułu

Białystok: petycja do władz miasta ws. wycinki lasu wokół lotniska Krywlany

Blisko 2,5 tys. osób podpisało się pod petycją do władz Białegostoku, sprzeciwiając się planom wycinki części lasu wokół lotniska Krywlany. Wycinka obejmująca ponad 15 tys. drzew w Lesie Solnickim ma pozwolić na wykorzystanie w pełnej długości pasa startowego dla małych samolotów.

Inicjatorzy akcji zbiórki podpisów we wtorek przekazali swoją petycję władzom miasta. "To nie jest do końca tak, że jesteśmy tymi, którzy blokują rozwój miasta i lotniska" - zastrzegł Sławomir Mojsiuszko ze stowarzyszenia "Łączy Nas Białystok".

Mówił, że obecnie sytuacja jest "bez wyjścia", bo żeby pas startowy mógł funkcjonować w pełnym zakresie, konieczne jest usunięcie przeszkód lotniczych, ale podkreślał, że przez kilka lat można było znaleźć inne rozwiązanie. "Nie postulujemy bezpośrednio wstrzymania tej wycinki, chyba że okaże się, że ona nic nie wnosi (...). My nie mamy pełnej jasności, co zmieni ten wyrąb lasu" - powiedział dziennikarzom.

W briefingu uczestniczyli działacze różnych organizacji. Tadeusz Rutkowski, lotnik i b. radny miejski Białegostoku mówił dziennikarzom, że nie powstała w przeszłości ekspertyza czy, jakie i gdzie zlokalizowane lotnisko jest miastu potrzebne. Mówił, że cieszy się z wyboru Krywlan na miejskie lotnisko ale jednocześnie zwrócił uwagę, że w ostatnich latach Białystok tak "działał inwestycyjnie" na terenach okolicznych (chodzi zwłaszcza o tereny obecnej podstrefy Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej), że znacznie ograniczyło to możliwości rozwoju tego lotniska.

"Kawałek lasu niestety trzeba będzie wyciąć, ale trzeba go będzie gdzieś odtworzyć, żeby zminimalizować straty ekologiczne" - mówił.

Katarzyna Sztop-Rutkowska z Inicjatywy dla Białegostoku zwracała uwagę, że do końca nie wiadomo, jak będzie wyglądało lotnisko na Krywlanach (na razie jest tam jedynie pas startowy) i jak wobec tego będzie wyglądała presja na okoliczne tereny zielone. Apelowała do magistratu o "jasną komunikację". "Żebyśmy wiedzieli, czy są jakieś ekspertyzy, które mówią o tym, czy to lotnisko jest rzeczywiście opłacalne, ile będzie kosztowało jego utrzymanie" - mówiła.

"Mamy kryzys klimatyczny, lasu ochronnego nie powinno się wycinać pod jakieś inwestycje i jakieś lotnisko. Podkreślam to +jakieś+, bo nie jesteśmy dobrze poinformowani. Brakuje tutaj otwartości i dialogu" - podkreślała Sztop-Rutkowska. Społecznicy argumentowali, że "las rośnie długo, wyciąć go jest łatwo".

Zastępca prezydenta Białegostoku Adam Musiuk dziękował im za zaangażowanie w sprawy miasta. Zapewnił, że kiedy decyzja administracyjna o konieczności usunięcia przeszkód lotniczych będzie już ostateczna (na razie tak nie jest, są możliwe odwołania) miasto udzieli wszelkich potrzebnych informacji.

"Lotnisko w Białymstoku jest potrzebne nie tylko kilku biznesmenom (...). Prowadzimy badania związane z nową strategią rozwoju miasta i mieszkańcy Białegostoku wśród trzech najważniejszych spraw wymieniają właśnie lotnisko" - mówił Musiuk. "Gwarantuję, że sprawa zostanie rozwiązana tak, aby zwiększyć atrakcyjność miasta Białegostoku nie tylko przedsiębiorcom, ale przede wszystkim mieszkańcom miasta" - podkreślał.

Przed tygodniem na lotnisku Krywlany odbyła się konferencja prasowa, podczas której wiceprezydent Musiuk poinformował, że po inwentaryzacji 43 tys. drzew okazało się, że konieczna wycinka obejmie ponad 15 tys. drzew zlokalizowanych na obszarze ok. 78 ha. Mówił, że nie będzie to wycinka wszystkich drzew na tej powierzchni, ale "precyzyjnie, pojedynczo wskazanych". "Dokładnie te drzewa, które rosną powyżej strefy nalotu, one zostaną usunięte. Wszystkie pozostałe zostaną" - informował wtedy Musiuk. Jak ocenił, to trzecia część wszystkich drzew w Lesie Solnickim otaczającym Krywlany.

Utwardzony pas o długości 1350 m i szerokości 30 m zbudowało miasto Białystok z przeznaczeniem dla małych samolotów, inwestycję wsparł finansowo także samorząd województwa. Budowa zakończyła się we wrześniu 2018 r., a kilka miesięcy później formalnie obiekty budowlane uzyskały decyzję na użytkowanie.

Pod koniec 2019 r. Aero Partner, spółka zarządzająca pasem startowym, wystąpiła do Urzędu Lotnictwa Cywilnego o możliwość uruchomienia lotów przy wykorzystaniu niepełnej długości pasa, czyli przy skróconych progach. Chodzi o to, że naturalną przeszkodą przy startach i lądowaniach okazał się pobliski Las Solnicki. Z tego powodu wciąż nie jest możliwe pełne wykorzystanie długości pasa.

W Podlaskiem nie ma lotniska regionalnego, jego budowę miał w planach samorząd województwa, ale kilka lat temu zrezygnowano z tej inwestycji. Choć przymierzano się do kilku lokalizacji, ostatecznie uznano, że budowa jest zbyt droga (szacunki mówiły o ok. 320 mln zł netto), a późniejsze utrzymanie portu – zbyt kosztowne.


Czytaj również:
Lotnisko w Białymstoku kością niezgody lokalnej sceny politycznej - wywiad

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony