Nowacka: w śledztwie ws. katastrofy smoleńskiej nie ma żadnych nowych dowodów
W śledztwie w sprawie katastrofy smoleńskiej prokuratura nie ma żadnych nowych dowodów; nie wydarzyło się nic nowego - mówiła w czwartek posłanka KO Barbara Nowacka, córka Izabeli Jarugi-Nowackiej, jednej z ofiar katastrofy. Według niej, prokuratura nie skłania się ku żadnej z tez śledczych.
Nowacka była pytana w czwartek w Radiu Zet o zbliżającą się 12. rocznicę katastrofy smoleńskiej. Jak mówiła 10 kwietnia będzie na spotkaniu na cmentarzu na warszawskich Powązkach, a resztę dnia spędzi z rodziną. Przyznała, że jest to trudny dzień.
Posłanka poinformowała też, że we wtorek uczestniczyła w spotkaniu informacyjnym w prokuraturze w sprawie śledztwa dotyczącego katastrofy. "Prokuratura powiedziała, że w śledztwie tym poważnym, prowadzonym przez prokuraturę (...) nie ma żadnych nowych dowodów. Prokuratura nie ma żadnego nowego dowodu. Mają badania, ale nie wydarzyło się w śledztwie nic nowego" - powiedziała Nowacka.
Jak dodała, prokuratura w śledztwie dotyczącym katastrofy bada kilka tez, w tym tezę zamachu. "Z tego co mówili, nie mam takiego wrażenia, żeby skłaniali się ku jakiejkolwiek tezie, co oznacza, że nie skłaniają się ku tezie zamachu" - mówiła Nowacka. Jej zdaniem śledztwo to nie zakończy się w przyszłym roku.
Nowacka stwierdziła, że nic nowego nie wydarzyło się też w podkomisji kierowanej przez Antoniego Macierewicza.
Dopytywana o raport podkomisji powiedziała, że został on napisany na zlecenie Jarosława Kaczyńskiego i jest tam postawiona "na twardo teza" o zamachu. "Problemem tego raportu jest to, że kiedy porównamy go z całym materiałem dowodowym, innymi raportami i tym co mówi prokuratura, to oni odrzucają rzeczy, które im nie pasują do tezy i biorą wyłącznie rzeczy, żeby udowodnić tezę. To nie jest badanie przebiegu katastrofy" - powiedziała Nowacka.
Według niej, zespół śledczy z Prokuratury Krajowej i podkomisja kierowana przez Macierewicza są mocno skonfliktowane. "Te dwie instytucje są ze sobą w takim konflikcie, że pomimo wyroku sądu z maja ubiegłego roku o udzielanie informacji i zwrócenie materiałów dowodowych, ani jedno, ani drugie nie wydarza się" - dodała.
Bliscy ofiar katastrofy smoleńskiej spotkali się we wtorek z prokuratorami prowadzącymi śledztwo w tej sprawie. Śledczy poinformowali poszkodowanych, że nie zakończyli jeszcze gromadzenia dowodów i nie wykluczają żadnej hipotezy śledczej.
Główne śledztwo dotyczącego przyczyn i przebiegu katastrofy smoleńskiej zostało wszczęte jeszcze w dniu wypadku 10 kwietnia 2010 r. W ramach tego śledztwa przeprowadzono m.in. ekshumację 83 ofiar katastrofy. Kilkukrotnie dokonywano też oględzin szczątków wraku na lotnisku w Smoleńsku. Powołano też zespół międzynarodowych ekspertów, który ma sporządzić kompleksową opinię.
Na poniedziałek 11 kwietnia zapowiedziano prezentację raportu przez podkomisję do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej, którą kieruje Macierewicz. W kwietniu 2018 r. został opublikowany raport techniczny podkomisji, z którego wynikało, że samolot Tu-154M został zniszczony wskutek eksplozji. Jesienią 2021 r. Macierewicz informował w Sejmie, że podkomisja przegłosowała raport 10 sierpnia ub.r.
W ubiegły piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla Programu I Polskiego Radia powiedział, że nie ma żadnej wątpliwości, iż w Smoleńsku był zamach. "My w tej chwili już naprawdę bardzo dużo wiemy, co się naprawdę stało na lotnisku smoleńskim. Nie mamy żadnej wątpliwości, że to był zamach, natomiast jesteśmy w sensie procesowym w trochę trudniejszej sytuacji - wyraźnie trudniejszej - ale mam nadzieję będziemy je poprawiać i finał będzie pewnie właśnie taki" - mówił.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154, którym leciała delegacja na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy wojska i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.(PAP)
autor: Mateusz Mikowski
mm/ mok/
Komentarze