Przejdź do treści
B-36 "Peacemaker" (fot. U.S. Air Force/Domena publiczna/Wikimedia Commons)
Źródło artykułu

Z serii "Spotkania przy samolocie": Convair B-36„Peacemaker”

W dniu 9 stycznia 2022 r. (niedziela), o godzinie 12.00 Muzeum Lotnictwa Polskiego zaprasza na kolejne spotkanie prowadzone przez Jana Hoffmanna.

Zaproszenie na opowieść o historii lotnictwa kierowane jest zarówno do młodzieży, jak i dorosłych.

Prowadzone będą rozmowy o największym w historii lotnictwa, produkowanym seryjnie, samolocie z napędem tłokowym (z dołożonym potem napędem turboodrzutowym). Był nim amerykański bombowiec międzykontynentalny Convair B-36 Peacemaker. Samolot był na uzbrojeniu w latach 1948-1959. Był bardzo ciekawą konstrukcją lotniczą, niestety i bardzo kosztowną.

Prototyp oblatano po raz pierwszy 8 sierpnia 1946 roku. Pierwsze seryjne egzemplarze trafiły do SAC (Strategic Air Command – Dowództwo Lotnictwa Strategicznego) w roku 1948. Początkowe problemy i olbrzymia jak na owe czasy cena (3,6 miliona USD) nie pozwoliły na wprowadzenie ich do służby przed rokiem 1951. Rola tych maszyn była dużo mniejsza niż pierwotnie zakładano. Wiązało się to z przyjętym układem napędowym (zasadniczy napęd stanowiły silniki gwiazdowe), co ograniczało osiągi prędkościowe i pułap bombowca, dlatego w późniejszych wersjach zamontowano dodatkowo 4 silniki turboodrzutowe mające wyeliminować te wady.

W B-36 zastosowano rozwiązania znane z B-29 takie jak np. sterowane elektrycznie wieżyczki z uzbrojeniem strzeleckim, ciśnieniowy kadłub umożliwiający lot na dużych pułapach bez masek tlenowych oraz tunel do przemieszczania się załogi w nieciśnieniowych częściach maszyny. Kadłub wersji bombowych podzielony był na 6 części: część dziobową (ciśnieniową, z miejscami dla pilota, drugiego pilota, dwóch inżynierów pokładowych, bombardiera/nawigatora oraz operatora radia), część zawierającą wieżyczki przednie (nieciśnieniową), komorę bombową (nieciśnieniową), część zawierająca wieżyczki tylne (nieciśnieniową), tylną część załogową (ciśnieniową, mieszczącą łóżka do odpoczynku dla załogi, strzelców/obserwatorów, operatora ogonowej wieżyczki, operatorów systemów zagłuszających radary oraz toaletę), część ogonową (nieciśnieniową).

Wersje szpiegowskie miały dodatkowy ciśnieniowy przedział z aparatami fotograficznymi pomiędzy częścią zawierającą przednie wieżyczki a komorą bombową. Aby załoga mogła przemieszczać się pomiędzy nieciśnieniowymi częściami maszyny nie powodując dekompresji, zastosowano wąski tunel, w którym na desce przypominającej deskorolkę kładł się na plecach członek załogi, po czym używając poręczy umieszczonych w suficie tunelu odpychał się rękami, aby się przenieść. Rozwiązanie to wyeliminowało wadę powolnego czołgania się w tunelu tak jak w B-29. Przedni przedział ciśnieniowy był piętrowy, na górze z przodu siedzieli piloci (dowódca oraz drugi pilot), za nimi było stanowisko inżynierów pokładowych (siedzieli oni tyłem do kierunku lotu, mając dobry widok na silniki). Na dole z przodu były stanowiska bombardiera/nawigatora, a na dole z tyłu było stanowisko operatora radia. Wersja eksperymentalna z reaktorem na pokładzie (NB-35H) posiadała dodatkowo panele dla dwóch inżynierów nuklearnych.

Produkcja B-36 zakończyła się w 1954 roku – zmontowano ogółem 388 egzemplarzy. Do końca roku 1959 wszystkie B-36 zostały zastąpione przez nowocześniejszy odrzutowy bombowiec Boeing B-52 Stratofortress.

Uczestnicy spotkania poznają historię i konstrukcję tego interesującego samolotu, zapisanego w historii, obecnie trochę zapomnianego.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony