FunJet i TwinStar w 10BKPanc
Trzy pierwsze tygodnie kwietnia w dywizjonie przeciwlotniczym 10. Brygady Kawalerii Pancernej (10BKPanc) będącej w podporządkowaniu „Czarnej Dywizji” upłynęły pod dyktando obsługi rocznej sprzętu bojowego. Dodatkowo obok priorytetowej dbałości o technikę, zorganizowany został Kurs Operatorów Sterowanych Celów Powietrznych.
Zastosowanie modeli latających w procesie szkolenia pododdziałów przeciwlotniczych podnosi na wyższy poziom jakość szkolenia obsług ZSU-23-4MP Biała, ZUR-23-2S oraz operatorów zestawów rakietowych GROM. Na wyposażeniu 10BKPanc znajdują się modele latające, które z powodzeniem imitują realne samoloty myśliwskie i szturmowe. Są to elektryczne modele FunJet i TwinStar o rozpiętości skrzydeł odpowiednio 1m i 1,5m. Skala modeli oraz ich parametry lotu w pełni przypominają realny cel powietrzny lecący z prędkością do 400 m/s. Postanowiono utworzyć i wyszkolić w dywizjonie przeciwlotniczym grupę operatorów zajmującą się obsługą i eksploatacją modeli latających.
-Celem kursu jest nauczyć żołnierzy wykonywania samodzielnych lotów modelami zdalnie sterowanymi. Trzytygodniowy kurs przygotuje kolejnych dwóch żołnierzy do obsługi i eksploatacji modeli latających.- wyjaśnia dowódca dywizjonu przeciwlotniczego 10BKPanc mjr Robert Nikonowicz.
Trudne zadanie poprowadzenia kursu przypadło st. chor. Sławomirowi Walczakowi, posiadającemu już trzyletnie doświadczenie w kierowaniu zdalnie sterowanymi modelami RC (Radio Control).
-Umiejętność pilotażu szybkich modeli latających nie jest prostą czynnością. Bazując na własnym doświadczeniu oraz doświadczeniu wielu modelarzy, szkolenie żołnierzy postanowiłem rozpocząć od wykonywania lotów w symulatorze dostępnym na komputerach. Tak naprawdę żołnierze uczyli się sterowania modelami latającymi już od początku roku. Nauczenie się prawidłowych reakcji na zachowanie modelu podczas lotu w symulatorze jest bardzo dobrą bazą do nauki kierowania realnymi modelami RC.- dodaje st. chor. Sławomir Walczak.
Kurs rozpoczął się od przekazania kompleksowej wiedzy z zakresu bhp, budowy modeli latających oraz działania elektroniki w modelach zdalnie sterowanych. Kolejnym elementem były loty w układzie „Instruktor-Uczeń”. Aparatury sterowania instruktora i ucznia połączone są specjalnym przewodem. Daje to instruktorowi pełną kontrolę nad modelem, a tym samym możliwość przekazania sterowania modelem uczniowi w dowolnym momencie.
-Wykonywanie lotów w układzie „Instruktor-Uczeń” daje mi pełny komfort podczas nauki latania. Każdy poważniejszy błąd pilotażu jest natychmiast korygowany przez instruktora.- wyjaśnia plut. Sławomir Obuchowicz.
Zwieńczeniem kursu były samodzielne loty wykonywane przez operatorów. Tutaj instruktor nie ma możliwości naprawiać błędów ucznia. Poważniejszy błąd może skończyć się rozbiciem modelu. Lot modelu należy także wykonywać zgodnie z profilami lotów celi realnych.
-Najbardziej stresujący jest moment startu i lądowania. Tutaj najłatwiej można popełnić błąd. Prawdziwym kunsztem jest wylądować tam gdzie my chcemy – a nie model.- dodaje z uśmiechem st. szer. Adrian Myk.
st. chor. Sławomir Walczak
Agnieszka Gaszak
Komentarze