Przejdź do treści
Cessna 150, fot. AOPA
Źródło artykułu

Blog Mikołaja Doskocza: Kiedy koniec tej prowizorki? Czyli na co zwracać uwagę przed lotem widokowym

Niedzielne popołudnie. Młoda rodzina jedzie na pobliskie lądowisko, żeby zrobić niespodziankę matce/żonie – kończy 30 lat. W prezencie od swojego męża i małego synka dostała voucher na „lot widokowy” kupiony na gruponie. Na miejscu wszystko wygląda mało profesjonalnie, ale co tam – w końcu zapłacone, emocje rosną to wsiada do samolotu. W trakcie tego lotu pilot robi akrobację, w czasie której odpada skrzydło. Skutek każdy jest sobie w stanie dopowiedzieć…

A skąd ten biedny mąż ma wiedzieć, że gość który ogłasza swoje „loty widokowe” nie ma do tego uprawnień? Że nie ma licencji zawodowej? Że sam, nie mając żadnego wykształcenia i tylko swoje doświadczenia – obsługuje samolot? Że samolot już dawno jest po terminach przeglądów i resurs zbliża się do końca? Że startuje w 30 stopniowym upale z łąki, na podejściu mając las? Ten biedny facet (w naszej historii już teraz samotny ojciec) nie ma prawa tego wiedzieć. Dla niego każdy, kto ma samolot jawi się jako poważna i odpowiedzialna osoba, której można zaufać. Utwierdza go w tym przekonaniu serwis sprzedażowy, tyle że większość serwisów jest nastawione na zysk a nie na bezpieczeństwo.

Dlaczego o tym piszę? Bo to niestety cholerna rzeczywistość. Sam spotkałem dwóch podobnych pilotów (nie byli moimi klientami), takie gazele biznesu. Obaj robili loty widokowe nie mając do tego żadnego prawa, jako osoby fizyczne. Mało tego, obaj oferowali akrobacje. Jeden z nich był jeszcze ciekawszy – dla zainteresowanych dał możliwość lądowania w terenach przygodnych, poza normalnymi lotniskami/lądowiskami – oczywiście komercyjnie i jeszcze się tym szczycił. Dramat.

Dlaczego loty widokowe (tak naprawdę zapoznawcze) są dostępne tylko dla organizacji ATO albo innej organizacji non-profit, pod warunkiem że nie jest to istotą biznesu całej firmy? Bo takie organizacje są w jakiś sposób nadzorowane. Jakiś wysiłek muszą włożyć w prowadzenie biznesu i nie ma miejsca na taką tandetną partyzantkę, gdzie koleś kupił na szrocie samolot i chce nim zarabiać, wożąc nieświadomych pasażerów. Jak jest taki cwany niech zrobi sobie AOC.

Żeby nie było – nie wrzucajmy wszystkich przedsiębiorców do jednego worka – są tacy, którzy w pełni dbają o bezpieczeństwo, wykorzystując istniejące ramy prawne. Pisałem tylko o dwóch skrajnych przypadkach.

Na temat akrobacji w zwykłym samolocie nawet nie wiem czy warto pisać… W Polsce jest pewnie kilka ośrodków, które robią takie rzeczy legalnie (i odpowiednio dużo to kosztuje). Akrobacje w zwykłym locie są niedopuszczalne! Każda instrukcja operacyjna przewoźnika lotniczego zakazuje doprowadzania takich sytuacji, inaczej nie przeszliby audytu.

Dlatego kliencie, zanim kupisz lot sprawdź:

  • Czy organizator ma certyfikat AOC albo ATO/ew. non-profit powołaną do promocji lotnictwa (wtedy może robić loty zapoznawcze)?
  • Czy będzie z Tobą leciał zawodowy pilot?
  • Czy samolot/szybowiec/śmigłowiec są obsługiwane, czy nic z nich nie odpada?
  • Czy lotnisko/lądowisko faktycznie nim jest?
  • Czy cała otoczka wygląda profesjonalnie, czy może jest jeden człowiek od wszystkiego – od sprzedaży biletów do bycia pilotem?

To, czy dany kawałek łąki jest lotniskiem albo lądowiskiem sprawdzisz TUTAJ. Jeżeli ktoś nie był w stanie spełnić powyższych wymagań, nie warto oddawać w jego ręce własnego bezpieczeństwa.

Oczywiście w każdej firmie, nawet najlepszej, z certyfikatami i pozwoleniami może dojść do wypadku. Ale o wypadek trudniej tam, gdzie ludzie podchodzą profesjonalnie niż tam, gdzie mamy prowizorkę i nastawienie na szybki zysk bez względu na koszty. Zastanawiam się dlaczego ULC nie sprawdza właśnie takich ofert i nie rozdaje kar z górnych widełek? Jeżeli liczy na donosy to moim zdaniem nie ma to sensu. W końcu jednym z ustawowych obowiązków ULC jest nadzorowanie i kontrolowanie przestrzegania przepisów prawnych w zakresie lotnictwa cywilnego i lotniczej działalności gospodarczej. Wystarczyłoby przeszukać kilka portali i wykonać kilka telefonów, dla dobra całego lotnictwa warto o tym pomyśleć…


Mikołaj Doskocz, radca prawny prowadzący Kancelarię Prawa Lotniczego – LATAJ LEGALNIE. Specjalizuje się w prawie lotniczym i obsłudze przedsiębiorców lotniczych. Prowadzi blog o prawie lotniczym www.latajlegalnie.com

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony