Przejdź do treści
Lokalizacja Polskich Dyw. Lot. w czasie Bitwy o Anglię (1940-41)/ wikipedia.org
Źródło artykułu

Rajd Śladami Polskich Lotników w Wielkiej Brytanii - relacja

Załoga Polish Flying Team – bezpiecznie realizowała zamierzone plany Rajdu. Lataliśmy wokół całej Anglii po wielu lotniskach, na których stacjonowały nasze Dywizjony Lotnicze. Trochę pogoda na początku tygodnia nam spłatała figla i nie mogliśmy niestety polatać po wschodniej części GB i odwiedzić lotniska Coltishall, gdzie stacjonowały nasze Dywizjony 303, 306, 307, 309, 315 i 316. Najważniejsze jest, aby nasze plany zrealizować bezpiecznie. Zatem ze względu na pogodę nie lecieliśmy, gdy podstawy były zbyt niskie.

Ale za to – odwiedziliśmy dodatkowo lotnisko North Weald Airfield , gdzie gospodarze pokazali nam pamiątkowy hangar oraz pokój pamięci, gdzie są zachowane pamiątki po stacjonujących tam Lotniczych Dywizjonach. Między innymi i nasze: 301 i 304. Następnie Duxford i Muzeum Wojny. Eksponaty fascynujące. Ilość sprzętu lotniczego zadziwiająca. Były także i polskie akcenty – otóż przewożono do malowania Spitfaiera w naszych barwach bojowych, choć niestety nam nie udało się tego zobaczyć.

Kolejny etap – to lot na północ. Lecimy przez Kirton in Lindsey, Lindhome na Lotnisko Tirsk Bagby, gdzie tankujemy i ruszamy do Szkocji. Na koniec dnia – dolatujemy do uroczego lotniska Perth. Tam śpimy – i następnego dnia na początek – lot nad Jezioro Loch Ness. Niestety nie udało nam się spotkać potwora, ale lot po dzikiej i surowej Szkocji robi niezapomniane wrażenie.

Tankujemy i ruszamy na spotkanie z Kombatantami mieszkającymi w Polskim Osiedlu w Penrhose. Tu – cała ekipa poznaje mjr Tadeusza Krzystka – naszego bohatera z czasów II Wojny Światowej. Urokliwy wieczór podczas rodzinnego spotkania w domu gospodarza oraz plany na dzień następny. Razem jedziemy na pobliskie wzgórza i słuchamy ciekawych opowieści o historii oraz przygód lotniczych. My także opowiadamy o naszych dotychczasowych zadaniach, które spotykają się z dużym entuzjazmem oraz zainteresowaniem.

Popołudniu – spotkanie ze społecznością osiedla i ciekawe opowieści z naszego rajdu. Przekazujemy tabliczkę pamiątkową oraz nasze wyrazy szacunku dla naszych kombatantów. Wszyscy byli ogromnie zainteresowani naszym przylotem i podczas spotkania pytano nas o wiele spraw związanych z lotnictwem oraz aktualną sytuacją w Polsce. Na zakończenie – wspólne zdjęcia pamiątkowe oraz czas na prywatne wspomnienia. Niestety – następnego dnia musimy lecieć dalej. Ustaliliśmy, że jak będziemy odlatywać – to przelecimy kolejno nad ośrodkiem.

Rankiem po śniadaniu, pożegnanie z mieszkańcami i dzięki pomocy dyrektora – Pana Michała Drzewieckiego – przed południem dostajemy się na lotnisko w Caernarfon. Tam – tradycyjnie przygotowanie do lotu, sprawdzenie pogody i po dłuższej chwili – startujemy. Tak jak planowaliśmy – na początek przelot nad Penrhose. Widzieliśmy z góry wielu pensjonariuszy wpatrujących się w niebo za naszymi samolotami. Jeszcze w powietrzu dostałem SMS-a z podziękowaniem oraz informacją, że całe osiedle było zachwycone naszym lotniczym pożegnaniem.

Dalsza droga – wzdłuż wybrzeża Walii. Wspaniała widoczność oraz niepowtarzalne widoki. Po drodze – wiele lotnisk, już przeważnie nieczynnych. Na wielu z nich – były nasze Dywizjony. Kolejno – Dale, Pembrey, Dawistow Moor, St Eval. Planowaliśmy lądowanie na lotnisku w Perranport, ale niestety okazało się, że od strony Atlantyku zachodzi nad wybrzeże cienka warstwa zachmurzenia. To niestety nam uniemożliwiło podejście – więc polecieliśmy dalej na docelowe lotnisko w Lands End. Piękne trawiaste lotnisko – już “na końcu świata”. Najbardziej na zachód wysunięty skrawek ziemi angielskiej. Tam –w pięknej scenerii zachodzącego słońca nad opadającym klifem spędzamy uroczy wspólny wieczór, podczas którego wspominamy fascynujące loty.

Na dzień następny planujemy już wcześniej trasę – już do Londynu. Trochę ją zmieniamy i dostosujemy do warunków atmosferycznych. Omijamy aktywne strefy i lecąc nad wybrzeżem południowej Anglii – podziwiamy wspaniałe widoki. Lecimy do Exeter. Lotnisko ważne dla nas ze względu na polskie Dywizjony. Tu – trochę zaskoczenie. Dość “drogo” nas potraktowano, ale i tak warto było. Jest mały pomnik pilota, gdzie na tablicy wypisano także fakt stacjonowania tam 307, 308 oraz 317. Po szybkiej odprawie – startujemy do Londynu. Niestety wiatr jest czołowy i nasza podróż się trochę wydłuża. Ale spokojnie i bez żadnych niespodzianek, ok 17:00 LT dolatujemy na małe lotnisko pod Londynem – Fairoaks.

Czyli – udało się nam na czas zrealizować część “lotną” naszego Rajdu – czyli lot wokół całej Anglii!!!! Przelecieliśmy przez 8 dni – ok 2500 NM przez prawie 25 godzin w powietrzu. Lądowaliśmy na 15 lotniskach oraz przelecieliśmy nad wieloma lotniskami z czasów II Wojny Światowej.

Dodatkowo – oglądaliśmy z powietrza ogromną ilość pięknych zamków rozrzuconych po całym terytorium GB. robi to ogromne wrażenie. Załogi oraz sprzęt – bez problemów. Na miejscu już w hotelu, spotykamy się z przedstawicielami Wojsk Lotniczych, którzy także dziś dotarli na lotnisko w Northolt. Planujemy już nasze jutrzejsze uroczystości. Bo mamy na dwa najbliższe dni wiele miejsc do odwiedzenia oraz wiele spotkań z przedstawicielami Stowarzyszenia Lotników Polskich w Londynie. Już nie możemy się doczekać.

Podsumowując nasze dotychczasowe działania informuję, że wszystko przebiega zgodnie z planem!!
z lotniczym pozdrowieniem,
Michał Cedroński

Czytaj również:
Polish Flying Team bezpiecznie zmierza do Penrhos
 

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony