I Otwarte Mistrzostwa Ziemi Mazowieckiej w Ratownictwie Medycznym
W nocy 17 czerwca tego roku w jednej z mazowieckich miejscowości rozbił się śmigłowiec rządowy z premierem na pokładzie. Na miejsce funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu wezwali pomoc, która potrzebna była ośmiorgu ciężko poszkodowanym ofiarom wypadku – w tym premierowi…
Na szczęście to tylko scenariusz jednego z zadań, z którym mierzyli się uczestnicy I Otwartych Mistrzostw Ziemi Mazowieckiej w Ratownictwie Medycznym. Zawody odbyły się w Serocku i Wieliszewie w dniach 17-19 czerwca br.
Po raz pierwszy w tego typu imprezie uczestniczyła Grupa Wsparcia Taktycznego Biura Ochrony Rządu. Jak mówił szef Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Robert Gałązkowski, BOR-owi należą się specjalne podziękowania, bowiem dzięki udziałowi funkcjonariuszy można było realistycznie oddać specyfikę tego typu wypadku masowego. Funkcjonariuszy BOR namówić na te ćwiczenia nie było trudno ze względu na pamięć o autentycznej katastrofie śmigłowca z premierem Leszkiem Millerem na pokładzie. Zresztą, dwóch funkcjonariuszy, którzy brali udział w jednym z konkursowych zadań, było uczestnikami katastrofy tamtego śmigłowca.
Mistrzostwa zostały zorganizowane przez Wojewódzką Stację Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego „Meditrans” w Warszawie, przy udziale SP ZOZ Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, Związku Pracodawców Ratownictwa Medycznego i Legionowskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Rywalizowało ze sobą 26 zespołów ratownictwa medycznego z całej Polski. Sędziowie drobiazgowo przyznawali punkty m.in. za znajomość procedur, ich właściwe wykonanie, komunikację między sobą.
W zadaniu ze śmigłowcem zwycięski kierujący Arkadiusz Stawicki z Bielskiego Pogotowia Ratunkowego (kierujący to osoba stojąca na czele zespołu, który jako pierwszy dojechał na miejsce zadania i zgodnie z procedurami stająca się kierującą całą akcją) już w czasie dojazdu do miejsca zdarzenia przyznawał zadania zespołowi, np. wyznaczając osobę do przeprowadzenia triażu (segregacji medycznej poszkodowanych nadającej priorytety do udzielania pomocy medycznej).
– Takie działalnie było dobrze oceniane. Zespoły miały cztery minuty dojazdu na ustalenie jakiegoś planu działania – tłumaczy kierownik działu ratownictwa medycznego LPR Agata Poczesna, sędzia w zadaniu ze śmigłowcem i współautorka jego scenariusza.
Wysoko punktowane było właściwe wykonanie triażu.
- Jeśli triaż został wykonany w ciągu pierwszych trzech minut od przyjazdu na miejsce zdarzenia, przyznawana była wysoka liczba punktów – tłumaczy Agata Poczesna.
Priorytetem w zdarzeniach masowych jest dobra współpraca między zespołami, które się nie znają. Ten aspekt także był wysoko punktowany. Dodatkowe punkty można było uzyskać za wezwanie Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Zaskoczeniem dla medyków było zetknięcie się z funkcjonariuszami BOR.
- Miałem problem z wejściem do śmigłowca do pacjenta. Funkcjonariusz z bronią przygotowaną do strzału był bardzo stanowczy – opowiadał jeden z ratowników.
Inne zadania także zawierały niespodzianki. Na przykład w zadaniu, polegającym na udzieleniu pomocy chłopcu potrąconemu przez samochód, trzeba było się zająć jeszcze rozhisteryzowaną „matką”, która utrudniała pracę ratownikom. W innym zadaniu załoga była wzywana do topielca, a na miejscu okazywało się, że trzeba udzielić też pomocy innemu ratownikowi.
Wszyscy uczestnicy podkreślali konieczność częstego szkolenia. - Zespoły dobrze wykonały większość zadań, poziom był wysoki, ale mogło być jeszcze lepiej – mówiła Agata Poczesna.
Pierwsze miejsce w klasyfikacji ogólnej zajął zespół z Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach, drugie – zespół z W.S.P.R.i T.S. „Meditrans” w Warszawie, trzecie – zespół z Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego.
Marszałek Województwa Mazowieckiego Adam Struzik zapowiedział na zakończenie Mistrzostw, że nie odbyły się one po raz ostatni.
Komentarze