Lasek o obecnej sytuacji w PLL LOT: problemy są za nami
Nie ma już żadnego zamieszania, problemy są za nami – zapewnił we wtorek wiceminister infrastruktury Maciej Lasek, komentując ostatnie wydarzenia w spółce LOT. Dodał, że chciałby, aby do 2032 r. flota samolotów szerokokadłubowych LOT-u zbliżyła się co najmniej do 28-30 samolotów.
W zeszły wtorek, na dzień przed zapowiedzianym przeniesieniem nadzoru właścicielskiego nad Polską Grupą Lotniczą i PLL LOT z Ministerstwa Aktywów Państwowych do Ministerstwa Infrastruktury, rada nadzorcza LOT-u odwołała ze stanowiska prezesa Michała Fijoła. W poniedziałek rada nadzorcza LOT-u delegowała Tomasza Ludwickiego do czasowego wykonywania czynności prezesa, a zarząd spółki ustanowił Fijoła prokurentem spółki, co – jak wyjaśniono – "pozwoli na rozwianie wątpliwości prawnych powstałych na skutek ubiegłotygodniowych wydarzeń w spółce".
Komentując sytuację wiceminister infrastruktury, pełnomocnik rządu ds. CPK Maciej Lasek zapewnił we wtorek dziennikarzy w Sejmie, że w spółce LOT "nie ma już żadnego zamieszania, a problemy są za nami".
"Popełniamy czasami błędy wynikające z niezrozumienia albo braku komunikacji, ale je naprawiamy. Niektóre procesy naprawcze trwają dłużej, niektóre krócej, ale celem jest dzisiaj to, żeby całe lotnictwo było w jednym resorcie i taka była decyzja pana premiera. Jest to szalenie ważne z punktu widzenia najważniejszego projektu, z którym dzisiaj się mierzymy, czyli budową Centralnego Portu Komunikacyjnego" – powiedział Lasek.
Wiceminister dopytywany o to, czy Michał Fijoł weźmie udział w konkursie, w którym wyłoniony zostanie nowy prezes PLL LOT stwierdził, że jest to decyzja należąca do Fijoła.
"Ogłosiliśmy w tej chwili dwa konkursy – normalne konkursy pełnowymiarowe na stanowisko prezesa Polskich Linii Lotniczych LOT oraz członka zarządu do spraw finansowych" – przypomniał Lasek.
"Dzisiaj dla nas najważniejsze jest, aby zarząd LOT-u pracował bez przeszkód. Dla nas bardzo ważna jest pozycja negocjacyjna LOT-u – jeżeli jesteśmy na końcowym etapie negocjacyjnym, jeżeli chodzi np. o wymianę floty regionalnej, to każda perturbacja, każde zaburzenie w zarządzie może mieć wpływ na pozycję negocjacyjną. Dlatego bardzo nam zależało na jak najszybszym przywróceniu tego spokoju również w zarządzie" – podkreślił.
Pełnomocnik rządu ds. CPK zwrócił ponadto uwagę, że "nie ma lotniska hubowego bez linii, która je obsługuje". Lasek jest przekonany, że taką właśnie linią powinien być LOT. "Nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby tę funkcję mogły pełnić jakiś inne, nie polskie linie lotnicze. (...) Budujemy lotnisko (CPK - PAP), na którym dominującą rolę, jeżeli chodzi o przewoźnika hubowego, będą pełniły PPL LOT, które będą mieć od razu gotowy wolumen pasażerów do przewiezienia, czyli to, co dowiezie im Lotnisko Chopina" – powiedział.
Lasek podkreślił, że w spółce LOT "rozwój musi iść w parze z pozyskaniem pilotów", zaznaczając, że dzisiaj o pilotów nie jest łatwo na rynku. Dodał, że chciałby, aby do otwarcia lotniska w Baranowie w 2032 roku flota samolotów szerokokadłubowych LOT-u zbliżyła się co najmniej do 28-30 samolotów.
W zeszły wtorek rada nadzorcza PLL LOT odwołała ze stanowiska prezesa Michała Fijoła, motywując to wynikami postępowań audytowych. Miało to miejsce na dzień przed przeniesieniem nadzoru właścicielskiego nad Polską Grupą Lotniczą i PLL LOT z Ministerstwa Aktywów Państwowych do Ministerstwa Infrastruktury. W środę, na mocy odpowiedniego rozporządzenia, nadzór właścicielski nad PGL oraz PLL LOT sprawowało już MI. Tego samego dnia minister aktywów Jakub Jaworowski ocenił, że sprawa odwołania prezesa Fijoła jest bulwersująca i zadeklarował współpracę w celu jej wyjaśnienia.
W czwartek minister infrastruktury Dariusz Klimczak oświadczył, że prawnicy przeanalizują, czy doszło do skutecznego odwołania prezesa LOT-u. Tego dnia Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie PLL LOT zdecydowało o odwołaniu dwóch członków zarządu oraz dwóch członków rady nadzorczej przewoźnika. Z zarządu LOT-u odwołano Jerzego Kurellę i Piotra Karnkowskiego, a z rady nadzorczej Jana Wojcieszczuka i Artura Zawadowskiego. Kurella i Karnkowski trafili do zarządu spółki 15 listopada 2024 r.
W piątek akcjonariusze PLL LOT, jako Walne Zgromadzenie, zdecydowali o uzupełnieniu składu rady nadzorczej spółki i wyborze jej przewodniczącego. Do rady powołano Agnieszkę Trzaskalską oraz Annę Wilgę-Szczepanik, pracowników Departamentu Nadzoru Właścicielskiego Ministerstwa Infrastruktury.
Także w piątek, po południu, szef kancelarii premiera Jan Grabiec poinformował na platformie X, że na wniosek ministra aktywów państwowych Jakuba Jaworowskiego, premier Donald Tusk odwołał wiceministra Jacka Bartmińskiego z funkcji wiceministra aktywów. Bartmiński w MAP sprawował nadzór m.in. nad PLL LOT. Sam Bartmiński oświadczył, że jego odwołanie jest spowodowane dokonaną przez premiera oceną działania rady nadzorczej jednej z nadzorowanych spółek.
W poniedziałek rada nadzorcza LOT-u delegowała jej członka Tomasza Ludwickiego do czasowego wykonywania czynności prezesa spółki na czas nie dłuższy niż 3 miesiące. Zarząd ustanowił Fijoła prokurentem spółki. MI poinformowało, że wcześniej Fijoł złożył rezygnację z funkcji prezesa. Po jej przyjęciu rada podjęła decyzję o wszczęciu postępowań kwalifikacyjnych na stanowiska prezesa LOT-u oraz członka zarządu ds. finansowo-ekonomicznych.
Głównym akcjonariuszem PLL LOT jest Skarb Państwa, który ma 69,3 proc. udziałów w spółce. Drugim akcjonariuszem (30,7 proc.) jest Polska Grupa Lotnicza (PGL), należąca w 100 proc. do Skarbu Państwa.
Polskie Linie Lotnicze LOT są 11. najstarszą linią lotniczą na świecie; działają od 1929 r. W ofercie LOT-u są bezpośrednie rejsy dalekodystansowe do portów w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Indiach, Japonii i Korei Południowej. Linie mają 15 samolotów szerokokadłubowych Boeing 787 Dreamliner, które obsługują połączenia dalekiego zasięgu. Przewoźnik obsługuje też bezpośrednie rejsy do wielu europejskich stolic, m.in. Londynu i Paryża.
Komentarze